Podsumowanie roku 2018: teatr. Rok bez olśnień na scenie
Łukasz Gazur
10. „Elementarz Polskiego Patrioty”. Tekst: Dawid Barański, Amadou Guindo, Grzegorz Like, reżyseria: Ana Nowicka, Teatr BarakahKolejny odcinek kabaretowo-teatralnego cyklu „Noce Waniliowych Myszy”, a jednocześnie ujęcie tematu niepodległości bez nakolannej nabożności, jaka nam towarzyszyła w tym roku. A przy okazji śmiech przekraczający granice poprawności politycznej - tak z lewej, jak i z prawej strony, nabijanie się z megalomanii nadwiślańskiej. To kolejna odsłona wojny polsko-polskiej, w której obie strony strzelają śmiechem.
Przedstawiamy nasz subiektywny ranking spektakli teatralnych mijającego roku. Miano najlepszego przedstawienia zyskało „Salto w tył” w reżyserii Maćko Prusaka. Warto zaznaczyć jednak, że nie był to rok wybitny dla teatru w Krakowie.
Brakowało olśnień i prawdziwych zachwytów. Wyrwę pozostawił Narodowy Stary Teatr, który dopiero budzi się do życia po letargu z minionego sezonu. Swoje zawirowania przeszła też Łaźnia Nowa - musiała się odnaleźć w nowej sytuacji z nowym dyrektorem. Ale wygląda na to, że znów złapała wiatr w żagle. Ale ciekawe zdarzenia teatralne miały miejsce poza instytucjonalnymi scenami - choćby na festiwalach Opera Rara (Erwartung Arnolda Schoenberga , III Symfonia Pieśń o nocy Karola Szymanowskiego, reż. Paweł Świątek oraz The Man Who Mistook His Wife for a Hat Michaela Nymana, reż Kristof Spiewok) albo Sacrum Profanum, który zamówił operę „ ahat ilī – Siostra bogów” u Alka Nowaka do tekstu Olgi Tokarczuk. Oby więcej takich zjawisk!
Podaj powód zgłoszenia
Ten spektakl nabijał się z megalomanii nadwiślańskiej, dlatego jest tutaj wspomniana. Warto znać temat.
G
Ale chwileczkę: czy megalomania to jakaś pozytywna cecha? Powód do chwały? Czy może megalomania polska jest lepsza od niemieckiej, czeskiej, serbskiej albo gwatemalskiej? Czy po prostu jest taką jak wszystkie inne przerostem formy nad treścią i powinna być wyśmiana?
k
Wiadomo, że każdy przejaw patriotyzmu polskiego będzie odczytany w niemieckiej gazecie dla niepoznaki zwanej dziennikiem polskim będzie odczytany jako megalomania nadwislańska. Hitler też tak uważał i się nabijał... gratuluję wyczucia niemiaszki.