Pogrzeb Zbigniewa Lwa-Starowicza. Ceniony seksuolog, psychiatra i psychoterapeuta spoczął w Warszawie

Michał Mieszko Skorupka
W uroczystościach żałobnych wzięli udział członkowie rodziny i przyjaciele wybitnego uczonego.
W uroczystościach żałobnych wzięli udział członkowie rodziny i przyjaciele wybitnego uczonego. Aleksy Witwicki
W piątek 20 września odbył się pogrzeb Zbigniewa Lwa-Starowicza - wybitnego lekarza, psychiatry, psychoterapeuty i seksuologa. Uroczystości żałobne zostały odprawione w Kościele Pokamedulskim bł. Edwarda Detkensa przy ul. Dewajtis 2 w Warszawie. W ostatniej drodze cenionemu uczonemu towarzyszyli najbliżsi członkowie rodziny i przyjaciele.

Spis treści

Pogrzeb Lwa Starowicza

W piątek 20 września o godzinie 12:00, w Kościele Pokamedulskim bł. Edwarda Detkensa przy ul. Dewajtis 2 w Warszawie, rozpoczęła się msza święta żałobna poświęcona zmarłemu Zbigniewowi Lwu-Starowiczowi. W uroczystościach żałobnych wzięli udział członkowie rodziny i przyjaciele wybitnego uczonego.

Poniżej zdjęcia z ostatniego pożegnania cenionego lekarza, psychiatry, psychoterapeuty i seksuologa.

Po mszy świętej nastąpiło odprowadzenie zmarłego na Cmentarz Północny w Warszawie.

Wybitny seksuolog miał 80 lat

O śmierci prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza poinformowały w piątek 13 września w mediach społecznościowych jego rodzina i zespół Centrum Terapii Lew-Starowicz.

- Był nie tylko ekspertem w swojej dziedzinie, ale również nauczycielem i mentorem dla wielu pokoleń, a jego praca naukowa miała ogromny wpływ na rozwój seksuologii w Polsce - podkreślono we wpisie na Facebooku Centrum Terapii Lew-Starowicz.

Jak zaznaczono, "na zawsze pozostanie w ich pamięci i sercach, jako osoba ogromnie zaangażowana w swoją pracę i zawsze chętna do niesienia pomocy potrzebującym".

Odszedł ceniony ekspert

Lew-Starowicz urodził się 25 października 1943 r. W 1966 r. ukończył medycynę na Wydziale Lekarskim Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. W 1986 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk medycznych ze specjalnością w zakresie psychiatrii.

W latach 1995–1996 był ekspertem Ministerstwa Edukacji Narodowej w zakresie edukacji seksualnej, a w 1996–1998 liderem programu edukacji seksualnej Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1994 r. powołany został na krajowego specjalistę z zakresu seksuologii.

Był autorem i współautorem kilkuset publikacji z zakresu seksuologii i psychiatrii oraz kilku tysięcy artykułów popularnonaukowych.

Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim, Krzyżem Oficerskim i Orderem Odrodzenia Polski.

Zbigniew Lew-Starowicz był profesorem nauk medycznych, założyciel i prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

"Lew to nie imię, tylko herb"

W książce "Pan od seksu" (2013 r. wydawnictwo Znak), ceniony seksuolog podzielił się z czytelnikami swoją historią.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Napisałem dziesiątki książek na rozmaite tematy – ta jest o mnie... albo raczej o tym, co dla mnie ważne: o mojej pracy, moich czasach i o problemach, które musiałem rozwiązać – napisał we wstępie Lew-Starowicz.

Pierwszy rozdział autobiografii seksuolog zaczął od tego, co składało się na jego codzienność - czyli od pracy i pacjentów – po czym przeniósł czytelnika na ulicę Kolegiacką 3 w Sieradzu, gdzie w kamienicy, która doczekała się pięknego remontu, wychowywał się wraz z dwójką rodzeństwa. Najważniejszym miejscem w domu był gabinet – to tam w otoczeniu książek toczyło się życie rodzinne, i jak wspominał Starowicz, to właśnie było ulubione jego miejsce w domu.

Widok mamy krzątającej się w kuchni i ojca sprawdzającego klasówki, pyszne tradycyjne potrawy przyrządzane przez mamę z dodatkiem śmietany, którą - jak zaznaczył seksuolog - mama bardzo lubiła, przyprawiały domowników o rozkosze podniebienia, a dietetyków o zawał serca. "(...) mama lubiła gotować. (...) Do końca życia, gdy tylko skądś przyjeżdżałem, pytała, jakie tam było jedzenie" – wspominał.

Seksuolog podkreślał również wielkie uczucie jakie łączyło jego rodziców.

- Kiedy myślę o rodzicach, przed oczami staje mi taki obrazek: idą na spacer, trzymają się za ręce... Tata był zakochany w mamie do końca życia - wspominał Lew-Starowicz.

Z autobiografii dowiadujemy się również, że liczne książki i artykuły jakie napisał seksuolog, mogły być opatrzone bardziej wymyślnym imieniem, gdyż jego ojciec wykazywał zamiłowanie do oryginalnych imion, które, jak wnioskuje Lew-Starowicz, musiał wygrzebywać gdzieś w literaturze.

- Moja siostra to Alma Tomira, a brat nazywał się Maur Sulimir. Przed nadaniem mi równie oryginalnego imienia ojca powstrzymała okupacja. (...) w tej sytuacji ojciec nadał mi dokładnie takie imiona, jakie nosił on sam – Zbigniew Kazimierz. (...) Lew to nie imię, tylko herb. Tata tłumaczył mi, że został nadany naszej rodzinie za zasługi dla kraju - wyjaśnił.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl