Jeszcze w miejscu zbiórki, tuż obok cerkwi greckokatolickiej przy ul. Targowej, uczestnicy rozwinęli 30-metrową uczestnicy rozwinęli pomiędzy sobą długą na 30 metrów flagę Ukrainy. Ponad dwie setki przede wszystkim kobiet i dzieci ruszyło ulicą Mickiewicza w kierunku Rynku. Z balkonów kamienic korowodowi bili brawo ich lokatorzy, z dołu dobiegały ich słowa świetnie znanej po obu stronach granicy pieśni „Hej, sokoły”, a chwilę po tym ukraińskiej pieśni patriotycznej „Czerwona kalina”, to też większość z maszerujących, to uchodźcy.
Przeważały barwy niebiesko – żółte, organizatorzy prosili, by i w taki sposób zaakcentować cel marszu. W wielu dłoniach chorągiewki w barwach narodowych ukraińskich sąsiadowały z białoczerwonymi. Nie brakowało flag Unii Europejskiej. Na niesionych przez dzieci kartach - napisy o sprzeciwie wobec wojny i o wdzięczności wobec Polski. A na ich policzkach z jednej strony barwy narodowe Polski, a na drugim – ich ojczyzny. I wszystko mówiący napis cyrylicą na koszulce jednej z uczestniczek marszu: „Ukraina na zawsze”. Inna niesie nad głową wstrząsającej treści dużą fotografię, na niej kilkuletnia dziewczynka, wpatrująca się w ekran smartfona, obok wózka dziecięcego. W tle – zbombardowany kilkupiętrowy budynek Centrum Biznesowego, jak widać po resztce szyldu na obiekcie.
- To mój Mikołajów – tłumaczy kobieta smutno. – Teraz.
Ulicami Matejki, przez Plac Farny pochód dotarł pod budynek II LO na ul. 3 Maja, wciąż z okrzykami, chwalącymi Ukrainę i jej bohaterów, a zaraz potem „Dziękujemy Polsko!”. I z takimi hasłami zawrócił na Rynek.
- Za tydzień będziemy świętować 35-lecie naszej niepodległości – mówiła przez megafon Chrystyna Chorolska, organizatorka marszu. – Bardzo dziękujemy polskiemu narodowi za wsparcie w tej wojnie. U nas umierają dzieci i kobiety, zginęło już ponad 300 dzieci, ponad 300 marzeń o tym, by być naukowcami, artystami. Dziesięć milionów ludzi zostało zmuszonych do puszczenia Ukrainy.
To był pokojowy marsz, marsz solidarności. Unikano napastliwości wobec agresora, ale w niektórych wypowiedziach przemykało się, kto w tej wojnie jest napastnikiem, a kto ofiarą. Dominował jednak nastrój, który wyraziła jedna z ukraińskich kobiet:
„Jesteście dla nas, jak rodzina, bo chyba tylko dla rodziny robi się ta dużo, jak wy dla nas”.
![Pokojowy marsz solidarności polsko–ukraińskiej w Rzeszowie [ZDJĘCIA]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/a4/27/62f9021947e95_p.jpg?1660486169)
Pokojowy marsz solidarności polsko–ukraińskiej w Rzeszowie [ZDJĘCIA]
