Przegrany z ćwierćfinałowego dwumeczu Ligi Narodów między Hiszpanią a Holandią oraz Finlandia, Litwa i Malta - to rywale piłkarskiej reprezentacji Polski w grupie G eliminacji mistrzostw świata. Losowanie odbyło się w Zurychu.
Bezpośredni awans na mundial 2026, który odbędzie się w USA, Kanadzie i Meksyku, wywalczą zwycięzcy 12 grup. O pozostałe cztery aż 16 drużyn powalczy w barażach - trafi do nich 12 zespołów z drugich miejsc grup eliminacji MŚ oraz cztery najlepsze z klasyfikacji końcowej Ligi Narodów, które nie ukończyły fazy grupowej europejskich kwalifikacji na dwóch czołowych lokatach.
"Szanujemy każdego rywala, ale naszym celem są zwycięstwa i awans na mundial. Niezależnie od tego, czy zmierzymy się z Holandią, czy Hiszpanią, to oni będą faworytami grupy, ale wierzymy w nasze możliwości. Kluczowe będą koncentracja, determinacja i gra do ostatniego gwizdka" - podkreślił prezes Kulesza na stronie PZPN.
"Poza rywalem z pierwszego koszyka, trafiliśmy na teoretycznie słabszych przeciwników, z którymi statystycznie mamy dobre wyniki. Niedawny mecz z Mołdawią w Kiszyniowie (porażka 2:3 w eliminacjach Euro 2024 - PAP) przypomniał nam jednak, że brak pełnej koncentracji może kosztować utratę punktów. Dlatego najważniejsze jest to, aby do każdego spotkania podejść z maksymalnym zaangażowaniem i szacunkiem dla przeciwnika" - dodał szef federacji.
Na rozstrzygnięcie rywalizacji Hiszpanii z Holandią trzeba poczekać do marca, wówczas odbędą się ćwierćfinały Ligi Narodów.
"Niezależnie jednak od tego, z kim zagramy, to oni będą faworytem. To drużyny najwyższej klasy. Nie zamierzamy jednak składać broni i zrobimy wszystko, aby zaprezentować się jak najlepiej. Z Holandią mierzyliśmy się ostatnio na mistrzostwach Europy (porażka 1:2 - PAP) i momentami pokazaliśmy, że potrafimy powalczyć z najlepszymi. Teraz również musimy udowodnić to na boisku" – zakończył prezes PZPN.
Kulesza, jak już wcześniej informowała PAP, nie mógł polecieć na losowanie z "powodów osobistych". Delegację PZPN w Zurychu tworzyli sekretarz generalny Łukasz Wachowski i selekcjoner Michał Probierz.
(PAP)