Polski duet najlepszy
Niżnik triumfowała czasem 2:31.24. Paszkiewicz uzyskała wynik 2:32.42, natomiast trzecia Marina Nemczenko z Ukrainy - 2:35.56.
- Wiedziałam, że na cztery kilometry przed metą miałam dwie minuty przewagi nad trzecią zawodniczką, ale mięśniowo byłam bardzo zmęczona. Wydawało się, że nie jestem daleko za koleżanką z Ukrainy, ale jednak te sekundy uciekały. Cieszę się, że udało się to dociągnąć i wygraliśmy w drużynie. To bardzo fajna impreza. Można spotkać wielu znajomych i innych zawodników - oceniła Paszkiewicz.
W rywalizacji duetów liczył się zsumowany czas kobiety i mężczyzny, więc polska para triumfowała łącznym czasem 04:43.57. Drugie miejsce wynikiem 4:44.37 zajęli Mykola i Olga Niżnik z Ukrainy, którzy są małżeństwem.
- Walczyłam i byłam w drużynie z Mateuszem Kaczorem. Chciałabym mu podziękować i pogratulować. To była moja dodatkowa motywacja - wyznała polska maratonka.
Druga lokata Kaczora
Wśród mężczyzn Węgier Szemerei zwyciężył wynikiem 2.10,43, a Kaczor był wolniejszy o 32 sekundy.
- Widziałam, że do 30 km mężczyźni biegli w grupie. Później ona się rozerwała i Mateusz zrobił około dwóch minut przewagi na resztą stawki - wspomniała Paszkiewicz.
Start i meta Maratonu Warszawskiego były umiejscowione na ulicy Świętokrzyskiej na północ od Pałacu Kultury i Nauki. Trasa początkowo przebiegała ulicą Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego. Potem biegacze skierowali się na Pragę Północ i mostem Gdańskim dotarli na Żoliborz. Następnie przebiegli przez Wolę, Bemowo i Bielany, a potem podążyli na południe w stronę centrum miasta i mety pod Pałacem Kultury.
