Od wtorku większość policjantów nie tylko w regionie, ale w całym kraju, jeśli uzna, że sprawcę wykroczenia wystarczy pouczyć, nie wypisuje mu mandatu, a co za tym idzie, w przypadku wykroczeń drogowych, nie nalicza również punktów karnych.
Policjanci zastrzegają jednak, że stosowanie takiej możliwości, wynikającej z art. 41 kodeksu wykroczeń, nie może być oczywiście rozciągnięte na ciężkie przypadki łamania prawa.
Ich sprawcy wciąż będą karani mandatami. Z karami finansowymi muszą się więc liczyć na przykład kierowcy, którzy w ewidentny sposób stwarzają zagrożenie dla życia lub zdrowia innych uczestników ruchu, czy sprawcy kolizji.
- I oni oprócz mandatu, dostaną punkty karne - mówi aspirant sztabowy Benedykt Nowak, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Opolu. - Nie chodzi nam przecież o to, by Polacy czuli się mniej bezpiecznie, ale o to, by pieniądze z mandatów nie zasilały budżetu państwa.
Szef policyjnych związkowców z Opolszczyzny dodaje też, że samych kontroli w czasie protestu będzie tyle samo, co zwykle, a może i więcej.