FLESZ - Wyższe mandaty działają. Kierowcy jeżdżą wolniej

Edward C. do aresztu trafił 17 stycznia 2003 r. na mocy postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia, w przymusowe izolacji był do lutego 2004 r. , prokuratura zamknęła śledztwo 17 kwietnia 2004 .r i wysłała do krakowskiego sądu akt oskarżenia. Emerytowanemu policjantowi postawiono cztery zarzuty - w tym prania brudnych pieniędzy, przekroczenia uprawnień i oszustwa w dużych rozmiarach. Sąd Okręgowy w Krakowie w 2013 i 2014 r. umorzył sprawę dwóch zarzutów, a od pozostałych uniewinnił mężczyznę w 2018 r. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy ten wyrok w 2020 r.
Wtedy Edward C. wystąpił na drogę sądowo o zadośćuczynienie za niesłuszny areszt i żądanie 500 tys. zł uzasadniał długością trwania aresztu i negatywnymi skutkami w życiu zawodowym i osobistym. Twierdził, że był pozbawiony kontaktu z rodziną, a prokuratura z niezrozumiałych powodów odmawiała mu widzeń w zakładzie karnym. Siedział najpierw w Pińczowie.
Tu, jak zeznawał, nie mógł spać przez kilka miesięcy, bo strażnicy stosowali różne środki dyscyplinujące wobec innych osadzonych, co powodowało liczne konflikty, także w nocy. To potęgowało stres i wyczerpanie Edwarda C. Miał wówczas stany depresyjne i nie mógł się odnaleźć w rzeczywistości więziennej, miał myśli samobójcze. Najgorzej areszt przeżywał osadzony w więzieniu przy ul. Czarneckiego w Krakowie, tutaj był przerzucany z celi do celi, które były brudne i mało komfortowe, na podłodze było klepisko, panował w nich półmrok. Musiał je sprzątać za każdym, a w zimie małe okienko do celi zapychał poduszką, gdy było zimno.
W zakładzie karnym nabawił się zapalenia nerwów barkowych i by wykonać badania był wtedy doprowadzany w łańcuchach i kajdankach do szpitala na wolności, to potęgowało jego stres. Jako osoba chora nie miał możliwości wyboru lekarza oraz sposobu i miejsca leczenia.
Areszt odbywał też w 10-osobowej celi i jako były funkcjonariusz sekcji kryminalnej Wydziału Dochodzeniowo Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu nie mógł w więzieniu ujawnić swojego zawodu, to powodowało u niego dodatkowe napięcie.
Podczas przesłuchiwań przez śledczych, jak twierdził, był zastraszany i gnębiony. Po wyjściu na wolność stał się osobą aspołeczną i teraz stroni od ludzi. W związku z aresztem stracił dobre imię, a znajomi odwrócili się od niego. Już po zwolnieniu na skutek stresu przeżył zawał serca. Nie mógł też wrócić do wykonywanego zawodu, w efekcie aresztowania rozpadło się jego małżeństwo
W złożonej apelacji domaga się wyższej kwoty zadośćuczynienia, prokuratura przekonuje, że adekwatną sumą będzie 45 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Krakowie wyda teraz prawomocny wyrok w sprawie.
- Grzechy, za które nie dostaniesz rozgrzeszenia. Ksiądz nie będzie miał wyboru
- Te znaki zodiaku wzbogacą się w 2022 roku
- Podwyżki opłat i cen w 2022 r. Nie tylko prąd i gaz. Co zdrożeje i o ile?
- Sylwestrowa zabawa w klubie Energy 2000 w Przytkowicach
- Nowy rok przynosi duże podwyżki w aptekach. Więcej zapłacimy za 500 lekarstw [LISTA]
- Ruszyła rozbiórka wiaduktu w centrum miasta. Wielkie zmiany w organizacji ruchu!