Zasiadający już ósmą kadencję w Sejmie polityk zdradził je w dzisiejszym (27 lipca) wywiadzie dla Interii.
- Jeżeli zostanę wybrany do Sejmu, to przynajmniej do 2027 roku - gdy będę miał 78 lat - w Sejmie będę. Czy jeszcze dłużej? Nie sądzę, choć przyznam, że mam takie marzenie, choć raczej całkowicie abstrakcyjne, by zostać senatorem i to z Elbląga - powiedział prezes PiS w rozmowie z portalem.
Byłaby to druga kadencja polityka w, jak to przed laty lubił podkreślać, izbie wyższej naszego parlamentu.
Jarosław Kaczyński był już senatorem, i to z Elbląga, wybranym w pierwszych wolnych wyborach do Senatu 4 czerwca 1989 roku. Startujący z listy Komitetu Wyborczego Solidarność polityk, który w działalność niepodległościową zaangażowany był na lata przed pamiętnym Sierpniem 1980 (m.in. jako współpracownik Komitetu Obrony Robotników), uzyskał największą w ówczesnym województwie elbląskim liczbę głosów - 92 595, co stanowiło 57,98 proc. wszystkich głosów.
Gdyby w 2027 roku Jarosław Kaczyński został senatorem z Elbląga, polityczna historia zatoczyłaby więc koło.
CZYTAJ TAKŻE:
Awantura o port w Elblągu. Czy rząd chce go "ukraść" miastu? Zdjęcia
Sam polityk jednak zbytnio na to nie liczy, choć nie kryje, że do Elbląga ma wielki sentyment i właśnie w tym mieście rozpoczyna większość kampanii wyborczych.
- Bardzo się przywiązałem do tego miejsca - chciałbym tam po prostu przyjeżdżać jako senator. Ale tam demokracja jest bezwzględna: naszych tam nie wybierają, tam wygrywają inni, więc to chyba marzenie ściętej głowy - stwierdził w wywiadzie dla Interii Jarosław Kaczyński.
I coś w tym jest. Choć bowiem w wyborach do Sejmu posłowie PiS z okręgu elbląskiego stanowią największą grupę (jest ich czterech), to po wprowadzeniu jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu, prawica nie ma już w tej izbie swojego reprezentanta z Elbląga.
Rząd chce, by port w Elblągu przejęło państwo. Samorząd nie ...
