Adam Nawałka kadrę na mistrzostwa świata w Rosji ogłosi 5 czerwca podczas zgrupowania w hotelu Arłamów. Ostatnim bojowym sprawdzianem dla reprezentantów będzie więc dzisiejszy towarzyski mecz z Koreą Południową, który zostanie rozegrany na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Spotkanie z trybun obiektu, którego modernizacja trwała 8 lat i kosztowała 650 milionów złotych, zobaczy ponad 50 tysięcy kibiców.
- Ten stadion zawsze miał to coś, takiego ducha, znakomitą atmosferę i wierzę, że teraz też tak będzie, a my w zamian dostarczymy kibicom wielu emocji - stwierdził selekcjoner kadry. - Chciałbym, żeby ten klimat pomógł nam spełnić zarówno cel szkoleniowy, jak i sportowy.
- Jestem z Tychów, większość życia spędziłem w Katowicach, ze Stadionem Śląskim mam wiele wspomnień, ale nigdy nie byłem tu na meczu kadry. Widziałem w telewizji spotkanie z Portugalią - dodał Arkadiusz Milik. - Cieszę się, że ten mecz odbędzie się w Chorzowie, bo na Śląsku czuję się jak w domu.
BILETY NA MECZ POLSKA - KOREA JESZCZE SĄ W SPRZEDAŻY
W porównaniu z sobotnim spotkaniem z Nigerią (0:1 we Wrocławiu) w kadrze zaszły zmiany. Zgrupowanie opuścili Karol Linetty i Bartosz Bereszyński. Ten pierwszy doznał stłuczenia nosa i rogówki oka, natomiast Bereszyńskiemu odnowiła się kontuzja mięśnia przywodziciela. Obaj zostali przez selekcjonera odesłani do domów. Do zdrowia wrócili natomiast Maciej Rybus i Michał Pazdan, którzy walczyli z infekcją. Obaj prawdopodobnie zagrają przeciwko Koreańczykom.
- Tylko Sławek Peszko jest w fazie wprowadzania do treningu i jego występ stoi pod znakiem zapytania - dodał Nawałka.
W meczu z Nigerią Polacy zagrali w nietypowym dla tej drużyny ustawieniu z trójką obrońców, co świadczy o poszukiwaniu przez selekcjonera nowych mundialowych rozwiązań . Powrót Pazdana może jednak oznaczać powrót do defensywnej czwórki.
- Jesteśmy przygotowani na oba warianty ustawienia, ale decyzję podejmiemy dopiero wtedy, gdy będziemy mieli szczegółowe wiadomości o formie piłkarzy. Zawsze tak robimy i tym razem nie będzie wyjątku - zaznaczył selekcjoner.
Po sobotnim występie objawieniem reprezentacji uznano Rafała Kurzawę z Górnika Zabrze, który wyraźnie zbliżył się do miejsca w ekipie, jaka poleci do Rosji.
- Mam wrażenie, że żaden inny kadrowicz nie potrafi w taki sposób dośrodkować z rzutu wolnego. Chłopak potwierdził wszystkie atuty, z których zasłynął w lidze i szkoda tylko, że żadne z jego podań nie zostało zamienione na gola. Myślę jednak, że z każdym treningiem koledzy będą coraz lepiej odczytywali jego zamiary, a on także zacznie im podawać niemal intuicyjnie - twierdzi Włodzimierz Lubański. - Cieszę się, że Górnik, w którym tak wiele lat grałem, doczekał się takiego fajnego zawodnika. Myślę, że i klub, i kadra, może mieć z niego jeszcze dużo pożytku.
- Chłopak rzeczywiście pokazał się z dobrej strony, jego występ oceniam pozytywnie, podobnie jak Frankowskiego - dodał szkoleniowiec.
CZYTAJ KONIECZNIE
PLAN POBYTU REPREZENTACJI POLSKI W KATOWICACH: TUTAJ MOŻNA ŁOWIĆ AUTOGRAFY
W takich warunkach mieszkają i ćwiczą piłkarze w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA

W poniedziałek Biało-Czerwoni odbyli na Stadionie Śląskim oficjalny trening.
- Jesteśmy zadowoleni, że gramy właśnie z Koreą. Ten zespół ma wiele ciekawych indywidualności, w dodatku potrzebowaliśmy sprawdzianu z zespołem z Azji w kontekście mundialu - podkreślił Nawałka.
Po naszej reprezentacji zajęcia odbyli Koreańczycy, których śladem podąża po Śląsku autokar z kibicami i spora grupa dziennikarzy.
- Na mundialu zagramy z Niemcami, a Polska dorównuje im siłą gry. Jesteście najmocniejszym rywalem, z jakim dotychczas zagrałem jako trener kadry. Długa podróż do Polski nie zostanie zmarnowana - zapewnił selekcjoner Shin Tae-yong.
Zespół Korei ma wiele indywidualności. Potrzebowaliśmy gry z zespołem z Azji w kontekście mundialu
- Adam Nawałka, selekcjoner
Szkoleniowcowi na spotkaniu z dziennikarzami towarzyszyła największa gwiazda zespołu, Heung-Min Son.
- Grałem siedem lat temu przeciwko Lewandowskiemu. Miałem wtedy 19 lat, to było dawno temu. Pamiętam, że bardzo entuzjastycznie podszedłem do tego meczu, który skończył się remisem 2:2. Od tego czasu wiele rzeczy się nauczyłem, ale wspomnienia mam bardzo dobre - zapewnił napastnik Totenhamu.
Koreańczycy podkreślali, że wtorkowy sprawdzian jest bardzo korzystny dla obu stron.
- Gramy piłkę azjatycką, rzeczywiście podobną do Japończyków, chociaż my prezentujemy styl nieco bardziej fizyczny, wy przypominacie nam Niemców, więc wszyscy powinni być zadowoleni i wynieść z tego meczu duże korzyści. Dla nas bardzo ważny będzie test defensywy w starciu z takim zawodnikiem jak wasz kapitan - dodał selekcjoner gości.
Tae-Jong ujawnił, że w porównaniu do przegranego 1:2 ostatniego sparingu z Irlandią Północną zamierza dokonać zmian w składzie i w taktyce.
- Myślę, że Polacy też nie zagrają tak samo jak przeciwko Nigerii. Każdy z nas szuka dodatkowych rozwiązań na turniej, do którego zostało niewiele czasu - zaznaczył z uśmiechem.
Koreańczycy, podobnie jak Polacy, nie mają ostatnio dobrej passy i w ich kraju zaczęła pojawiać się krytyka połączona z obawami przed mundialem.
- Apelowałbym do wszystkich koreańskich dziennikarzy o wyrozumiałość, bo najważniejsze są same mistrzostwa, a krytyka może niepotrzebnie zepsuć atmosferę wokół reprezentacji - oznajmił azjatycki selekcjoner.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Trening reprezentacji Polski w Katowicach przed meczem Polska - Korea