Polsko-szwajcarskie doświadczenia w walce z Covid-19. "Świat musi przygotować scenariusze działania na czas kolejnych pandemii"

Covid-19 uzmysłowił całemu światu, że należy jak najszybciej wypracować metody pozwalające na walkę z pandemiami, które w przyszłości będę zagrażać wszystkim państwom na naszej planecie. Zarządzanie kryzysowe w obszarze opieki zdrowotnej staje się tym samym jednym z najpoważniejszych wyzwań czekających ludzkość w XXI wieku.

- Przeraziliśmy się. Po raz pierwszy cały świat bał się dokładnie tego samego, tej samej epidemii. - mówił podczas dyskusji organizowanej przez Ambasadę Szwajcarii w Polsce i Polsko-Szwajcarsko Izbę Gospodarczą moderujący debatę dr n. med. Adam Kozierkiewicz.- Mimo to każde państwo próbowało radzić sobie na własny sposób. Społeczne emocje wszędzie były podobne, część osób stosowało się do zalecanych restrykcji, a część nie. To co nas łączy, to nadzieje na lepszy świat po zakończeniu pandemii. -przekonywał.

Swoimi doświadczeniami w walce z pandemią dzielili się także naukowcy ze Szwajcarii. Według doktora Daniela Kocha, konsultanta ds. zarządzania kryzysowego i komunikacji oraz byłego dyrektora chorób zakaźnych w Federalnym Urzędzie Zdrowia Publicznego ponowne wprowadzenie tzw. lockdownu nie będzie już możliwe.

- Obecnie sytuacja w Szwajcarii jest opanowana, ale dalej jesteśmy zaniepokojeni i każdy przypadek zakażenia jest bardzo szybko analizowany. Mamy w kraju bardzo dużo drobnych przedsiębiorców, którzy naciskali na szybkie odmrożenie gospodarki. Ponowny lockdown w takiej postaci jak wiosną nie jest prawdopodobny, choć pojedyncze grupy w społeczeństwie będą mogły być izolowane. Ciekawe jest to, że Szwajcarzy mówiący po niemiecku oceniają potencjalne zagrożenie dużo wyżej niż Szwajcarzy z francuskiej czy włoskiej grupy. - mówił Koch.

Specyfikę sytuacji w Polsce tłumaczył z kolei dr Paweł Abramczyk z Departamentu Przeciwepidemicznego i Ochrony Sanitarnej Granic w Głównym Inspektoracie Sanitarnym.

- Stały monitoring został wprowadzony w Polsce na początku stycznia, natomiast pierwsze działania związane z przygotowaniami na wypadek przywleczenia choroby do Polski podjęliśmy już dwa tygodnie później. Polegało na to współpracy z portami lotniczymi obsługującymi kierunek chiński. Skupiliśmy się na pasażerskim ruchu lotniczym, choć jak wiadomo pierwsze trzy wykryte przypadki w Polsce miały miejsce w autobusie jadącym z Niemiec do zachodniej Polski, gdy trójka pasażerów siedziała obok siebie w czasie jednego kursu. - wyjaśniał Abramczyk. - Noszenie masek i dystans społeczny powinny być wycofane na samym końcu, nawet w przypadku stałego poprawiania się sytuacji pandemicznej. Niestety sporo osób w naszym kraju nie stosuje się do wytycznych sanitarnych. W pociągach dalekobieżnych z południa na północ Polski przechodzących przez Warszawę w ostatnim czasie musiały interweniować patrole policji, które wręczały mandaty mimo wcześniejszych próśb o dyscyplinę ze strony pracowników kolei. Konduktorzy nie radzą sobie z podróżnymi, którzy ignorują prośby o założenie masek. - tłumaczył.

Zdaniem przedstawicieli firm farmaceutycznych utrzymująca się na świecie pandemia ma też swoje dobre strony, bowiem jest szansą na rozwój nowych technologii i innowacji w branży opieki zdrowotnej.

- Badania mówią, że ponad 60% populacji dalej obawia się pandemii. Branża farmaceutyczna i wszyscy decydenci będą zatem pod presją, by znaleźć trwałe rozwiązania w taki sposób, by skoncentrować się na pacjentach. - twierdził Wiktor Janicki z Roche Polska. - Są duże oczekiwania wobec branży, aby dostarczyć rozwiązania pozwalające na dokładną diagnozę sytuacji. Europejskie systemy zdrowotne są przeciążone. Tak samo było też przed pandemią, ale zapewnienie opieki pozostałym pacjentom bardzo się opóźniło. Wszyscy powinni działać jako partnerzy, żeby poradzić sobie z falą pacjentów, którzy wrócą jesienią. Nasze zadanie zmieniło się, teraz musimy skupić się na tym, jak dostarczać rozwiązania nie tylko do szpitali, ale i do domów. Musimy zapewnić opiekę zdrowotna pacjentom w sposób ciągły a nie tylko interwencyjny. - mówił.

Podobne stanowisko zajął Wojciech Nowak z Novartis.

- Potrzebujemy jeszcze więcej miejsca na partnerstwo i współdziałanie przy wymyślaniu nowej normalności. Covid-19 stał się katalizatorem rewolucji cyfrowej, który przyspiesza proces innowacji. Pacjenci, którzy są w stanie korzystać z nowoczesnych narzędzi komunikacyjnych, powinni korzystać z nich także po zakończeniu pandemii. Jeśli ktoś nie musi iść do lekarza, nie powinien tego robić. Diagnozowanie online, to przyszłość i już testujemy pilotażowe programy w tym zakresie. - mówił Nowak, który zaznaczył, że państwa z Unii Europejskiej będą potrzebowały wsparcia ze strony instytucji wspólnotowych. Ostrożność w tym obszarze zalecał doktor Gill Poumerol, współpracownik Genewskiego Centrum Polityki Bezpieczeństwa, który podkreślił, że organizacje międzynarodowe mają bardzo ograniczoną rolę w kształtowaniu opieki zdrowotnej na świecie.

- Zdrowie jest celem polityczny i gospodarczym realizowanym na szczeblu krajowym. Organizacje międzynarodowe pełnią jedynie funkcję doradczą. - mówił Poumerol. -Oczywiście najbardziej wyspecjalizowaną agencją jest tu Światowa Organizacja Zdrowia z budżetem 2,5 mld dolarów rocznie. Ale w samej Francji budżet na służbę zdrowia wynosi 200 mld rocznie. Świat nie daje więc WHO zbyt wielu możliwości na interwencje w przypadku pojawienie się kryzysów takich jak Covid-19. Państwa członkowskie WHO robią wszystko by ta organizacja nie stała się zbyt silna. 80% budżetu WHO składa się z dobrowolnych składek, co powoduje, że jest organizacją polityczną. - stwierdził.