Holenderski detektyw odnalazł obraz Picassa warty 25 milionów euro. Arcydzieło skradziono 20 lat temu z jachtu saudyjskiego szejka, gdy przechodził remont na południu Francji. Arcydzieło pochodzi z 1938 roki i jest zatytułowane „Portret Dory Maar” lub „Buste de Femme (Dora Maar)”.
Trafiło ono w ręce Arthura Branda, holenderskiego detektywa, nazywanego „Indianą Jonesem ze świata sztuki”. Natrafił on na pierwszy ślad skradzionego obrazu w Holandii w 2015 roku. Rozpoczął czteroletnie dochodzenie, którego finałem było spotkanie z dwoma pośrednikami w mieszkaniu Branda dwa tygodnie temu.
- Przynieśli do mojego domu obraz, który owinięty był w arkusz i czarne worki na śmieci - opowiadał Brand. - Na noc powiesiłem Picassa na ścianie, przez co moje mieszkanie stało się jednym z najdroższych w Amsterdamie na jeden dzień - dodawał.
Swoją śledczą robotą przypieczętował znakomitą już reputację. Droga do celu była trudna, wydawało się, że dzieło przepadnie na zawsze. Brand odkrył, że obraz krążył w podziemnym świecie przestępczym przez wiele lat. Był wykorzystywany jako „zabezpieczenie” w handlu narkotykami i bronią.
Brand przyznał, że kiedy ogłosił informację o tym, że poszukuje skradzionego dzieła na początku marca skontaktowały się z nim dwie osoby, które miały dobre rozeznanie złodziejskiego podziemia. Powiedzieli mu, że obraz jest w Holandii. Brand skontaktował się przedstawicielami pewnego holenderskiego biznesmena, którzy powiedzieli mu, że ich klient ma obraz, ale nie wiedział o tym, że został on skradziony.
- Musiałem działać szybko, gdyż obraz mógł przepaść na zawsze - wyjaśniał Brand. Powiedziałem pośrednikom: teraz albo nigdy, bo obraz był prawdopodobnie w złym stanie...
Ekspert dzieł Picassa z nowojorskiej Pace Gallery przyleciał specjalnie do Holandii, aby zweryfikować jego autentyczność. Obecny był także emerytowany brytyjski detektyw Dick Ellis, założyciel szkockiego oddziału sztuki i antyków Scotland Yardu, reprezentujący pewną firmę ubezpieczeniową. -Nie ma wątpliwości, że jest to skradziony Picasso, powiedział AFP Ellis, który obecnie prowadzi londyńską firmę doradztwa w zakresie ryzyka sztuki.
Nie wiadomo, czy ostatni właściciel otrzyma zwrot kosztów za oddane dzieło, nie wiadomo też, w jakiej wysokości nagrodę dostanie Brand. - Swego czasu oferowano nagrodę w wysokości 400 tys. euro i nie wiem, czy zostanie ona wypłacona - powiedział Brand. -Jeśli nagroda będzie, powinna trafić do ludzi, którzy obraz do mnie przynieśli. Moją nagrodą było posiadanie obrazu Picassa na ścianie przez jedną noc.To było wspaniale przeżycie- dodawał.