- Gdyby nie fakt, że o rok za późno rozpoczęłam edukację muzyczną, być może dzisiaj nie byłabym absolwentką socjologii, ale konserwatorium muzycznego. Los zdecydowała inaczej, kończąc szkołę muzyczną byłam już w trakcie nauki w jarosławskim liceum i nie chcąc marnować roku edukacji, zrezygnowałam z liceum muzycznego i dalszego kształcenia w tym zakresie - opowiada Anna Schmidt - Rodziewicz, świeżo upieczona posłanka Prawa i Sprawiedliwości z Jarosławia. Zamiast na sceny muzyczne, trafiła na polityczną arenę. I to od razu do najwyższej ligi.
Siedmioro, na których warto zwrócić uwagę
W wyborach, w okręgu krośnieńsko - przemyskim głosowało na nią 16 134 osoby. To trzeci wynik na liście Prawa i Sprawiedliwości, ale też trzeci w zestawieniu wszystkich list w okręgu. Większe poparcie zdobyli jedynie tak doświadczenie politycy PiS, jak Marek Kuchciński i Bogdan Rzońca.
- Dwanaście lat temu, kończąc studia na Wydziale Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, postanowiłam związać swoją przyszłość zawodową z partią Prawo i Sprawiedliwość. Byłam wtedy autorką pierwszej w Polsce pracy magisterskiej dokumentującej fenomen powstania ugrupowania utworzonego przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich - opowiada pani Anna.
Szczerze wyznaje, że na początku pomogła jej odwaga.
- Jako nikomu nieznana osoba pojechałam do Warszawy, z egzemplarzem mojej pracy dyplomowej i głową pełną marzeń o pracy w PiS. Trafiłam do wiceprezesa partii Adama Lipińskiego i tak się wszystko zaczęło - wspomina posłanka.
Dzisiaj, a w zasadzie od środy, bo urodziła się 11 listopada, ma 37 lat. Obecnie jest jedyną kobietą - posłanką, z terenu byłego województwa przemyskiego.
Branżowy portal 300Polityka zaliczył ją do grona siedmiorga nowych parlamentarzystów PiS, na których warto zwrócić uwagę.
„Nowi posłowie PiS mogą nadać klubowi dużą dynamikę, większą niż w poprzedniej kadencji” - twierdzą autorzy portalu.
Kobiety w polityce? Jak najbardziej
W 2005 r. PiS wygrywa wybory parlamentarne. Lech Kaczyński zostaje prezydentem Polski.
- Trafiam do Gabinetu Politycznego Premiera - wspomina.
Wtedy miała zaledwie 25 lat. Czy tak młoda kobieta może się odnaleźć w wielkiej polityce?
- Oczywiście, że tak. Kobietom nie są potrzebne parytety, żeby zaistnieć w polityce. Jeśli jest się wystarczająco zdeterminowaną i konsekwentną, można osiągnąć zamierzone cele. Trzeba jednak pokory i ciężkiej pracy. Sukces nie przychodzi tak od razu - wyjaśnia.
Gdyby nie polityka, to może muzyka lub media
Obecnie nie wyobraża sobie życia bez polityki. Jednak gdyby nie ona, to wybrałaby zawód związany z branżą muzyczną lub medialną.
- Dzisiaj życie medialne i publiczne w ogromnej mierze przeniosło się do sieci internetowej, ale media tradycyjne to nadal ciekawa społecznie i marketingowa branża - twierdzi i dodaje, że raczej nie widziałaby się w biznesie. - Nigdy nie byłam nim zainteresowana - stwierdza kategorycznie. Za to od zawsze była w niej miłość do muzyki. To rodzinna tradycja. Absolwentami szkoły muzycznej są ojciec i siostra posłanki.
- Uwielbiam muzykę klasyczną, koncerty w filharmonii. Niestety, na grę na pianinie często brakuje mi czasu. Obawiam się, że teraz będę go miała jeszcze mniej - mówi.
Zaznacza, że jest również fanką jazzu, tego tradycyjnego w wykonaniu choćby Franka Sinatry, Nat Kong Cole’a czy Arethy Franklin. Gustuje w wielu gatunkach muzycznych, z wyjątkiem „mocniejszych uderzeń”. Uwielbia czytać książki. Jednak te tradycyjnie wydane, w wersji papierowej. Nie przepada na e-bookami czy audiobookami.
- Przede wszystkim klasyczny kryminał, powieści Agathy Christie, Arthura Conan Doyle’a, Edgara Allana Poe. Czytam też inne gatunki, poezję Leśmiana czy Sylvii Plath - mówi.
Z mężem uwielbiają gromadzić starocie
Kino? Jak najbardziej. Po muzyce i książkach to jej kolejna pasja. Twierdzi, że stara się regularnie bywać na seansach.
- Preferuję produkcje europejskie, szczególnie francuskie i dobre polskie filmy. Także klasykę gatunku, jak filmy Stanisława Barei. Za oceanem również mam kilku ulubionych reżyserów. Ridley Scott, Martin Scorsese, Woody Allen. Podziwiam geniusz Alfreda Hitchocka, w swojej wideotece udało mi się zgromadzić większość jego filmów - opowiada.
Niestety, brakuje jej czasu na podróże. A chciałaby częściej wyjeżdżać i zwiedzać, zwłaszcza Europę.
Z mężem zbierają starocie. Odrestaurowane meble, bibeloty, stare zdjęcia.
Inni o posłance
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości
Pani Anna Schmidt-Rodziewicz to osoba o bardzo dużym doświadczeniu w pracy politycznej, zaangażowana, pracowita, bardzo konsekwentna. Osoba, która urodziła się w Jarosławiu i zawsze poczuwa się do tego związku. Będzie doskonałym posłem, która będzie pracowała na rzecz Polski i na rzecz swej ziemi. A i Polska i ta ziemia potrzebują dobrych posłów. Właśnie takich jak pani Anna.
Beata Szydło, premier rządu, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości
Anna Schmidt to inteligentna, młoda kobieta o jasno sprecyzowanych poglądach. Jako polityk wiem, jak wiele wysiłku potrzeba, aby móc pogodzić kobiecą wrażliwość z siłą i zdecydowaniem, tak potrzebnym w świecie polityki zdominowanej przez mężczyzn. W polskiej polityce wciąż brakuje energicznych, wartościowych, gotowych zmieniać nasz kraj młodych kobiet.
Tomasz Poręba, europoseł PiS z Podkarpackiego
Anię znam od ponad 10 lat. Oboje zdobywaliśmy doświadczenie pod okiem wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego. Cieszę się, że została wybrana na posła, ponieważ ją znam i wiem, że w pełni wykorzysta zaufanie otrzymane od naszych podkarpackich wyborców.
Maciej Kamiński, radny PiS Rady Miejskiej w Przemyślu
Z Anią znamy się od dobrych kilku lat. W tym czasie współpracowaliśmy na wielu płaszczyznach. Dotychczas głównie na rzecz regionu i miasta Przemyśla, także w sporcie, w działaniach na rzecz młodzieży. Jest solidna. Gdy składa obietnice, to potem zawsze je wypełnia. Bardzo się cieszę, że Ania została parlamentarzystką, to oznacza, że zrobi wiele dobrego dla regionu.