Spis treści
- Awantura w Sejmie. "Główny sadysta" i "morderca"
- Giertych zapowiada: Klub KO złoży zawiadomienie do prokuratury
- Moskal: Giertych jest również obciążony moralną odpowiedzialnością
- Myrcha: Zachowanie posłów PiS absolutnie karygodne
- Żukowska: Posłowie PiS oszaleli. To niejedyna skandaliczna rzecz
- Śliz: Słowa skandaliczne i pomawiające
Awantura w Sejmie. "Główny sadysta" i "morderca"
Jarosław Kaczyński złożył w środę w Sejmie wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów, celem zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, aby rozmawiać o – jak mówił – „humanitaryzmie w demokracji walczącej”.
„Mamy na sali głównego sadystę, niejakiego (Romana) Giertycha” – powiedział Kaczyński.
Roman Giertych zareagował na nazwanie go „sadystą”, wchodząc na sejmową mównicę. Obaj z Jarosławem Kaczyńskim mówili jednocześnie. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-TD) podkreślił, że głos ma Roman Giertych. Mównicę otoczyło kilkunastu posłów klubu PiS. Słychać było okrzyki: „morderca”, „złaź morderco”, skierowane do Romana Giertycha. Następnie wicemarszałek Piotr Zgorzelski zarządził 10-minutową przerwę w obradach.
Giertych zapowiada: Klub KO złoży zawiadomienie do prokuratury
Później, w rozmowie z dziennikarzami, Roman Giertych zapowiedział, że klub KO złoży zawiadomienie do prokuratury.
Moskal: Giertych jest również obciążony moralną odpowiedzialnością
W rozmowie z i.pl awanturę, do której doszło w Sejmie, skomentowali politycy.
Michał Moskal, poseł PiS, pytany o to, czy słowa „morderca”, skierowane do Romana Giertycha przez posłów PiS, były potrzebne, ocenił, że „przede wszystkim mamy do czynienia dzisiaj z władzą, która postanowiła wykorzystać cały aparat państwa do tego, żeby skierować go przeciwko bezbronnej kobiecie”.
– Więc mecenas Giertych, który taką władzę reprezentuje, która się sadystycznie zachowuje wobec bezbronnych obywateli, oczywiście jest tutaj również obciążony odpowiedzialnością moralną – dodał.
Pytany, czy na miejscu Romana Giertycha również zdecydowałby się na zawiadomienie do prokuratury, Michał Moskal odpowiedział, że „mecenas Giertych zapowiada jakieś zawiadomienia co tydzień i niewiele z tego wynika”.
– Na razie to on jest organizatorem tej zdezorganizowanej grupy przestępczej, która działa w wymiarze sprawiedliwości i to on będzie ponosił z tego tytułu odpowiedzialność w momencie, kiedy wymiar sprawiedliwości znowu będzie gwarantował sprawiedliwe procesy – dodał poseł PiS.
Myrcha: Zachowanie posłów PiS absolutnie karygodne
Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, powiedział zaś i.pl, że zachowanie posłów PiS było „absolutnie karygodne”.
– Nie dość, że było też niegodne mównicy sejmowej i polskiego parlamentu, to oskarżanie kogoś o śmierć innego człowieka bezpodstawnie, bez jakichkolwiek dowodów, tylko na potrzeby bieżącej polityki, jest działaniem absolutnie haniebnym. To obciąża polityków PiS – wskazał.
Pytany o zawiadomienie do prokuratury, wiceminister sprawiedliwości ocenił, że chodzi o przestępstwo zniesławienia, znieważenia, które są przestępstwami tak zwanymi prywatno-skarbowymi, czyli osoba pokrzywdzona musi takie zawiadomienie złożyć prywatnie albo wystąpić do sądu z aktem oskarżenia.
– Tak więc mecenas Giertych, który jest jednym z fachowców w tej dziedzinie, na pewno będzie dobierał – że tak powiem – narzędzia prawne odpowiednie do sytuacji – dodał.
Dopytywany o ewentualny wniosek do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej, odpowiedział, że „to jest zawsze element sankcjonowania takich zachowań”.
– Więc wydaje mi się, że w pewnym zakresie też pan mecenas Giertych będzie to rozważał, ale decyzja oczywiście jest jego – zaznaczył.
Żukowska: Posłowie PiS oszaleli. To niejedyna skandaliczna rzecz
Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu Lewicy, oceniła zaś w rozmowie z i.pl, że zachowanie posłów PiS „pokazują, jak w soczewce, na ile warte są wszelkie deklaracje posłów Prawa i Sprawiedliwości, jakoby szanowali myśli Jana Pawła II o szacunku do drugiego człowieka”.
– To zachowanie bezprzykładne, pełna awantura z różnymi mocnymi epitetami, które nie powinny mieć miejsca na sali plenarnej z mównicy. Naprawdę, to się kwalifikuje na pozew zdecydowanie i też oczywiście Komisja Etyki Poselskiej, zajmie się słowami pana posła Jarosława Kaczyńskiego – dodała.
Posłanka Lewicy zauważyła jednak, że „w trakcie tej całej burzliwej sytuacji, to nie była niestety jedyna skandaliczna rzecz, która się wydarzyła”.
– Pan poseł Gosek zaczął wykrzykiwać do naszego posła Tomasza Treli, że go „zniszczy” i „zniszczy jego rodzinę”. Pracujemy nad tym, żeby wydobyć to nagranie, dlatego, że ono też się absolutnie kwalifikuje na pozew. Nie wiem, co się stało posłom Prawa i Sprawiedliwości dzisiaj. Zachowanie absolutnie skandaliczne. Oszaleli – oceniła.
Anna Maria Żukowska, pytana czy dobrze ocenia zawiadomienie do prokuratury, które zapowiedział Roman Giertych, odpowiedziała, że zdecydowanie tak.
– Nie może być przyzwolenia na tak haniebne insynuacje, jeszcze do tego z mównicy sejmowej. Bardzo dobra decyzja. Mam nadzieję, że szybko będzie procedowany ten pozew – dodała.
Śliz: Słowa skandaliczne i pomawiające
Paweł Śliz, przewodniczący klubu Polska 2050 – Trzecia Droga, pytany o ocenę zachowania posłów PiS powiedział, że „znając mecenasa Giertycha, posłowie PiS spotkają się bardzo szybką reakcją z jego strony”.
– Nie wyobrażam sobie, żeby taką sytuację można było tak pozostawić. Są to skandaliczne słowa, pomawiające, które nie powinny się znaleźć w debacie publicznej, szczególnie w debacie z mównicy sejmowej. Jest to oburzające i mam nadzieję, że pan Jarosław Kaczyński nauczy się wreszcie hamować, a może nawet i wreszcie nauczy się mówić „przepraszam”, bo za te słowa, które wypowiedział, jego obowiązkiem jest powiedzieć „przepraszam” – podkreślił.
Polityk Polski 2050, który – podobnie, jak Roman Giertych – jest adwokatem, pytany o to, czy również złożyłby zawiadomienie do prokuratury, gdyby znalazł się na miejscu Giertycha, odpowiedział, że ma trochę łagodniejszy charakter niż Roman Giertych.
– Oficjalnie bym żądał przeprosin, pewnie bym się z nimi nie spotkał, ale w jaki sposób trzeba nauczyć posłów Prawa i Sprawiedliwości, że nie można mówić wszystkiego, co ślina na język przyniesie. My – politycy – jesteśmy jakimś wyznacznikiem. Ludzie na nas patrzą. Musimy umieć się zachować, hamować nerwy. Jeżeli my wymagamy od ludzi, żeby ze sobą umieli rozmawiać w sposób elegancki, to tego samego wymagajmy od siebie – dodał.
Pytany, czy sejmowa Komisja Etyki Poselskiej, powinna zająć się posłami PiS, odpowiedział, że tak.
– Przede wszystkim szczególnie jedną z pań posłanek Prawa i Sprawiedliwości, która wręcz palcem wskazywała Romana Giertycha i go w ten sposób nazywała – mówił.