Posłowie zaczęli rozpatrywać wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MEiN

OPRAC.:
Robert Szulc
Robert Szulc
Szef MEiN Przemysław Czarnek
Szef MEiN Przemysław Czarnek Fot. PAP/Leszek Szymański
W czwartek późnym wieczorem posłowie zaczęli rozpatrywać wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Podpisało się pod nim ponad 120 posłów opozycji. W czwartek sejmowa komisja nauki zaopiniowała go negatywnie.

Posłowie opozycji - Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej i Polski 2050 - złożyli wniosek o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki na początku lutego. Wniosek jest pokłosiem publikacji tvn24.pl, z której wynikało, że pieniądze z konkursu MEiN miały trafiać do organizacji zbliżonych do PiS. Jak wskazał portal, wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib, jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki.

Wnioskiem zajęła się w środę sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży, która zaopiniowała go negatywnie.

Zapytany o dyskusję, która odbyła się na posiedzeniu komisji, minister Czarnek podkreślił, że była ona "żenująca".

"Kilku naszych posłów, ze względu na swoje bardzo poważne problemy rodzinne i osobiste, o których nie jestem uprawniony mówić, nie było obecnych, w związku z tym taki jest wynik. Ale tak czy inaczej wynik pokazuje, że komisja nie zgodziła się na wniosek o wotum nieufności" - powiedział.

Zdaniem Czarnka, sam wniosek oparty jest na "manipulacjach, fałszu albo na kłamstwach". "Nic nowego w tym wniosku nie ma. Co więcej, minister Tomasz Rzymkowski, który mnie wczoraj reprezentował na komisji, wyliczył 38 błędów merytorycznych na 7 stronach wniosku. To samo zrobił poseł Tomasz Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży" - przypomniał.

Z kolei rzecznik PiS pytany w środę na konferencji prasowej w Sejmie o wniosek opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki odparł: "Będziemy bronić pana ministra Czarnka". "Myślę, że to jest pewien teatr polityczny opozycji" - ocenił Bochenek. "Wszyscy doskonale wiemy, jaka jest arytmetyka w polskim parlamencie" - zauważył.

Jak czytamy w poselskim wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MEiN, który podpisało ponad 120 posłów opozycji, stanowi on wyraz "stanowczego sprzeciwu wobec prowadzonej przez niego polityki oraz stosowania praktyk niegodnych urzędu ministra." Jest składany w sytuacji, w której polski system edukacji, miedzy innymi w wyniku działań i zaniechań Ministra Czarnka, znajduje się na skraju katastrofy" - napisano.

"Niezmienną cechą sprawowania przez Przemysława Czarnka funkcji Ministra Edukacji i Nauki jest rażący brak monitorowania, planowania, przewidywania i przygotowywania z odpowiednim wyprzedzeniem polskiego systemu edukacji na wyzwania, z jakimi musi się on mierzyć" - czytamy we wniosku o wotum nieufności. Według wnioskodawców, Czarnek odmawia również dialogu ze środowiskiem nauczycielskim.

Zwrócono również uwagę na dwie forsowane przez szefa MEiN nowele Prawa oświatowego oraz niektórych innych ustaw, określana mianem "Lex Czarnek". Według składających wniosek o wotum nieufności, skutkiem wejścia tych zmian w prawie "byłoby faktyczne pozbawienie rodziców możliwości decydowania o tym, na jakie zajęcia pozalekcyjne w szkole mogłyby uczęszczać ich dzieci."

Skrytykowano też działania ministra dotyczące przyjęcia ukraińskich uczniów do polskiego systemu szkolnictwa. "Reakcje resortu kierowanego przez Przemysława Czarnka można podsumować słowami +jakoś to będzie+. W najbardziej kluczowych pierwszych tygodniach kryzysu MEiN ograniczyło się do zwiększenia limitu dzieci w klasach i wydania ogólnych wytycznych. Podobnie, jak w przypadku nauczania zdalnego w czasie pandemii COVID-19, nauczyciele i nauczycielki stojący przed ogromnym wyzwaniem musieli sobie z nim radzić sami" - oceniono. Dodano, że resort ograniczył się do punktowych decyzji administracyjnych i nie był w stanie wypracować spójnych strategii, które pozwoliłyby jak najskuteczniej zaopiekować się w tej trudnej sytuacji zarówno dziećmi ukraińskimi, jak i polskimi.

We wniosku o wotum nieufności napisano również, że wątpliwości budzą niektóre koszty i zasadność zagranicznych delegacji służbowych ministra. Wskazano, że łączy on obowiązki szefa MEiN z promowaniem uczelni - Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, z którym jest związany. Według wnioskodawców, nieprawidłowości można dopatrzyć się też w wydatkowaniu przez resort środków na niektóre programy. Wymieniono: Międzypokoleniowe Centra Edukacyjne - wsparcie integracji międzypokoleniowej, Program wsparcia edukacji, Inwestycje w oświacie oraz Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania.

"Pieniądze z tych programów, osobistych inicjatyw ministra, miały trafić do organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją. Wątpliwości co do rzetelności alokacji tych środków budzi fakt, iż zdecydowana ich większość trafiła do organizacji związanych z Kościołem katolickim oraz powiązanych z obecnymi lub byłymi politykami Prawa i Sprawiedliwości" - czytamy we wniosku.

rs

Źródło:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl