Do śmiertelnego wypadku w podwrocławskiej Długołęce doszło o godz. 17.50. 57-letni mężczyzna kierujący hondą, jadąc ulicą Wrocławską w kierunku Oleśnicy, na skrzyżowaniu z Robotniczą próbował nawrócić w kierunku Wrocławia i wjechał wprost pod rozpędzone audi jadące od Oleśnicy. Audi jechały cztery młode mieszkanki powiatu oleśnickiego.
- Uderzenie było tak silne, że hondę odrzuciło na kilkanaście metrów. Kierowca hondy mimo prób ratowania zmarł. W wypadku ranne zostały też kierująca audi i pasażerka, która siedziała obok. Trafiły do szpitala we Wrocławiu. Dwie inne kobiety po opatrzeniu na miejscu wróciły do domów - informuje nas Paweł Noga z wrocławskiej policji.
Na miejscu wypadku pojawiły się trzy karetki pogotowia ratunkowego i dwa helikoptery ratownicze - jeden z nich sprowadzono aż z Opola.
Na bardzo niebezpiecznym skrzyżowaniu, na którym doszło do wypadku od kilku tygodni nie działa sygnalizacja świetlna, jest zepsuta. - Zgłaszaliśmy to wiele razy, ale bez rezultatu - mówili nam na miejscu mieszkańcy.
Policja potwierdza, że w tym miejscu jest uszkodzona sygnalizacja świetlna, jednak dodaje, że wszystko wskazuje na to, że kierowca hondy zawracając nie zachował ostrożności. To na razie nieoficjalna przyczyna tego zdarzenia.
15 miejsc we Wrocławiu, które uwielbiają piraci drogowi
