Ogień wybuchł w jednym z mieszkań i bardzo szybko przeniósł się na kolejne. Sytuacja była dramatyczna. Wezwano strażaków. Na miejsce w pierwszej fazie skierowano zastępy z Nowego Tomyśla, Grodziska Wielkopolskiego, Borui Kościelnej i Bukowca, a następnie z Wytomyśla, Jastrzębska Starego oraz grupę operacyjną z Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu, a na zabezpieczenie rejonu - OSP Bolewice.
Ogień najprawdopodobniej wybuchł na pierwszej – z trzech kondygnacji budynku, a następnie drewnianą klatką schodową dostał się do mieszkania na trzeciej kondygnacji.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce, z okna płonącego mieszkania na trzeciej kondygnacji pomocy wzywała młoda kobieta. Natychmiast za pomocą podnośnika hydraulicznego kobieta została ewakuowana. Poinformowała nas, że wewnątrz znajduje się jej ojciec i brat – relacjonuje nam oficer prasowy KP PSP w Nowym Tomyślu kapitan Damian Żukrowski. - Nasz strażak wszedł do środka i w miarę możliwości przeszukał mieszkanie, jednak nikogo nie znalazł. Okazało się, że w międzyczasie mężczyźni wyskoczyli przez okno na podwórze – dodaje strażak.
Do szpitala karetkami przewieziono w sumie cztery osoby – trzyosobową rodzinę z mieszkania na trzeciej kondygnacji oraz kobietę, która mieszkała na pierwszym piętrze. Trzy z nich został podtrute dymem i doznały lekkich poparzeń.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Pożar kamienicy w centrum Nowego Tomyśla. Mieszkańcy wyskaki...
Z kolei 54-letni mężczyzna, który skakał z okna doznał bardzo rozległych obrażeń – m.in. poparzeń górnych dróg oddechowych, a także obrażeń spowodowanych upadkiem. W szpitalu natychmiast został zaintubowany, trafił na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Niestety, jak powiedział nam zastępca Prokuratora Rejonowego w Nowym Tomyślu, prokurator Marcin Jakubowski - w wyniku poniesionych obrażeń w szpitalu zmarł 54-letni mężczyzna. Nasz rozmówca dodał, że prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie ustalania przyczyn tego tragicznego w skutkach pożaru.
W sumie w budynku w momencie wybuchu pożaru przebywało siedem osób. Trzy pozostałe – z mieszkania na drugiej kondygnacji - zostały ewakuowane przez strażaków. By jednak nie narażać ich na odmrożenia, bo rano temperatura wynosiła około -10 stopni Celsjusza, strażacy ustawili specjalistyczny namiot ratowniczy, do którego zaprowadzili te osoby.
Budynek, w którym doszło do pożaru, to jeden z najstarszych w mieście. Znajduje się w zasobach nowotomyskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Na miejscu pojawiła się zresztą prezes ZGM Zofia Matuszczak, a także Jerzy Kimstacz - inspektor ds. obronnych, obrony cywilnej i zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Nowym Tomyślu.
Sprawdź też:
- Mieszkańcy kamienicy, którzy nie odnieśli obrażeń, trafili do Domu Dziennego Pobytu przy Ośrodku Pomocy Społecznej w Nowym Tomyślu. Trafiło tam w sumie pięć osób. W sumie w budynku mieszkały trzy rodziny - powiedział nam urzędnik.
Jerzy Kimstacz dodał, że rodzinom zostanie udzielona pomoc. Budynek, w którym doszło do pożaru, jest bardzo poważnie uszkodzony i na pewno nie będzie nadawał się w najbliższym czasie do ponownego zamieszkania. O tym, jak będzie można pomóc pogorzelcom, będziemy informować.
Źródło - Nowy Tomyśl Nasze Miasto: Pożar mieszkań w kamienicy. Cztery osoby trafiły do szpitala. Trwa akcja gaśnicza [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TEŻ:
Pożar domu w Starej Przysiece Pierwszej pod Kościanem. Ogień...
Sprawdź też:
