Pożar w Bytomiu
W sobotę, 26 października, bytomscy strażacy otrzymali zgłoszenie o godz. 16.23 o pożarze składowiska materiałów, prawdopodobnie tekstyliów. Pożar wybuchł na terenie zakładu produkcyjnego przy ulicy Łokietka w Bytomiu-Stroszku. Zapaliły się składowane pod wiatą odpady.
Co się paliło? Pod wiatą składowane były sprasowane materiały, w tym ubrania wymieszane z kawałkami plastiku typu PET, a także sprasowane puszki aluminiowe. Odpady produkcyjne składowane były pod wiatą o wymiarach 30x50 metrów. Odpady te ustawione były na wysokość 5 metrów. Wszystko to spłonęło.
Zobaczcie koniecznie
Prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz, gdy wybuchł wczoraj pożar napisał na swoim Faceboooku, że prosi mieszkańców o zamknięcie okien i nie wychodzenie z domu, dopóki strażacy nie opanują ognia.
- Decyzja na składowanie odpadów w tym miejscu została cofnięta ponad miesiąc temu. Firma była zobowiązana do uprzątnięcia odpadów. Sprawą zajmuje się policja - napisał na Facebooku.
- Decyzja o składowaniu odpadów została cofnięta ponownie w lutym tego roku. Przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji do SKO. Proces odwoławczy trochę potrwał. Ostatecznie jednak decyzja się uprawomocniła i zgodnie z nią, przedsiębiorca został zobowiązany uprzątnąć odpady do września tego roku. Urzędnicy byli na tym terenie na kontroli i okazało się, że odpady nie zostały jeszcze uprzątnięte i wszczęto postępowanie upominawcze – wyjaśnia Małgorzata Węgiel - Wnuk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Pożar w Bytomiu. Paliło się składowisko tworzyw sztucznych i...
Bytomski wydział inżynierii środowiska urzędu był umówiony z przedsiębiorcą na ponowną rekontrolę. Urzędnicy mieli sprawdzić czy odpady zostały już usunięte lub dowiedzieć się, na jakim etapie jest przedsiębiorca i kiedy usunie te odpady. Do ponownej kontroli jednak nie doszło. Odpady spłonęły. Przedsiębiorca wedle decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego miał usunąć odpady do września. Wcześniej miał pozwolenie na składowanie na tym terenie szmat i tekstyliów. Dlaczego wewnątrz sprasowanych materiałów były elementy plastikowe i puszki aluminiowe? Czy to część sprzętu czy nielegalne działania przedsiębiorcy? To musi teraz sprawdzić policja.
Zobaczcie koniecznie
- Miasto może teraz nałożyć kary na przedsiębiorce w związku z niewywiązaniem się z prawomocnej decyzji SKO. Na miejscu byli też pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, który również może nałożyć na przedsiębiorcę kary. Sprawą zajmie się też policja - dodaje Małgorzata Węgiel - Wnuk.
Sytuacja na terenie zakładu produkcyjnego na Stroszku jest już opanowana. Strażacy ugasili pożar. Na miejscu jednak działa jeszcze 15 zastępów straży pożarnej, a także specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Wciąż trwa dogaszanie pogorzeliska.
- Na teren pogorzeliska wjechał ciężki sprzęt, koparko-ładowarki, które pomagają nam przerzucać nadpalone elementy i tworzywa. Cały czas dogaszamy, przekopujemy, przelewamy i sprawdzamy pogorzelisko. Cały czas monitorujemy też teren wokół tego pogorzeliska. Nie ma zagrożenia dla mieszkańców - informuje mł. ogniomistrz Wojciech Krawczyk, oficer prasowy PSP w Bytomiu.
Specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego i ekologicznego z katowickiej komendy PSP za pomocą specjalnej aparatury cały czas monitorują poziom zanieczyszczenia powietrza. Urządzenia jednak nie wykazały, był przekroczony poziom szkodliwych substancji.
Pożar w Bytomiu: prokuratura wszczyna śledztwo. Trwa dogasza...
- Policja cały czas czeka na zakończenie działań gaśniczych. Już bytomscy śledczy przesłuchują świadków. W chwili przekazania terenu przez strażaków i informacji, że miejsce jest już bezpieczne, działania na miejscu rozpoczną bytomscy śledczy oraz technicy. Będzie też biegły z zakresu pożarnictwa i będziemy zabezpieczać ślady na miejscu wybuchu pożaru - mówi asp. sztab. Rafał Wojszczyk, oficer prasowy KMP w Bytomiu.
- Po zebraniu materiałów chcemy je przesłać do bytomskiej prokuratury, celem wszczęcia postępowania śledztwa w sprawie pożaru. Prokurator zdecyduje co będzie tematem tego śledztwa, czy tylko sam pożar czy także składowanie odpadów mimo decyzji SKO o ich usunięciu - dodaje asp. sztab. Rafał Wojszczyk.
Nie przegapcie
