- Zero tolerancji dla mafii śmieciowej - zapowiedział wiceminister środowiska Sławomir Mazurek podczas wizyty w Zgierzu, gdzie wciąż trwa akcja dogaszania składowiska odpadów.
CZYTAJ WIĘCEJ | WIELKI POŻAR WYSYPISKA ŚMIECI W ZGIERZU. DYM TRUJE MIESZKAŃCÓW [RELACJA]
Zanim masowo zaczęły płonąć śmieci, władze lokalne zmagały się z składowiskami, które początkowo działały legalnie, a po upływie terminu zezwolenia, znikały, pozostawiając gminy z tonami porzuconych śmieci.
Pożar wysypiska w Zgierzu. Ogromny pożar składowiska odpadów...
Problem zaczął się pięć lat temu, gdy weszła w życie nowa ustawa o gospodarowaniu odpadami.
Już w ubiegłym roku Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że brakuje skutecznego nadzoru nad firmami prowadzącymi regionalne instalacje do przetwarzania odpadów komunalnych. Zdaniem izby, ten brak nadzoru stwarza ryzyko nielegalnego pozbywania się odpadów i zanieczyszczenia środowiska.
Pozwolenia na składowanie bądź przetwarzanie odpadów mogą wydawać zarówno starostwie, jak i marszałkowie województw.
- Jeżeli firma przedstawia nam legalne dokumenty, a teren, na którym chce działać, jest przeznaczony do takiej działalności, to po prostu wydajemy pozwolenie - tłumaczył starosta zgierski Bogdan Jarota.
Szef łódzkiej inspekcji ochrony środowiska Krzysztof Wójcik przyznaje, spółka w Zgierzu zwoziła odpady na składowisko, gdy jeszcze nie miała pozwolenia na działalność.
CZYTAJ TEŻ | ŚMIECIOWA SZARA STREFA, KTÓRĄ ZAJĘŁA MAFIA. PAŃSTWO JEST BEZRADNE
- Jeśli firma zaczyna działać nieuczciwie, zwozi odpady i nie przeprowadza recyklingu, to prędzej czy później dochodzi do pożarów. Przewidzieliśmy, że tak się to skończy - podkreślił.
POLECAMY: