US CBS/X-News
- Dobrze jest być w Chicago. Dobrze jest być w domu. Chciałem wrócić to, gdzie wszystko się zaczęło – zaczął Barack Obama, po czym zebrał burzę oklasków. Kiedy tłum skandował: „jeszcze cztery lata”, polityk z uśmiechem mówił: „nie mogę tego zrobić.” Pożegnalne wystąpienie wygłoszone we wtorek wieczorem w Chicago było pełne wzniosłych słów. Jak podaje BBC amerykański polityk wezwał obywateli, aby każdego dnia bronili swojej demokracji.
- Działanie demokracji zawsze było trudne, pełne wyzwań, a czasem nawet krwi. Często można odnieść wrażenie, że za każde dwa kroki naprzód płaci się jednym krokiem wstecz. Nie tracę jednak wiary. Przyszłość należy do nas. Wszyscy razem, niezależnie od poglądów politycznych, musimy odbudować nasze instytucje demokratyczne – podkreślał Obama. Jak przekonywał przywódca - demokracja jest zagrożona, kiedy bierzemy ją za pewnik.
CZYTAJ TAKŻE: „The New York Times”: Po wyborach w USA Barack Obama zajmie się wysokimi technologiami
Polityk wymienił największe dokonania swojej prezydentury. Mówił o odnowieniu kontaktów dyplomatycznych z Kubą, zamknięciu programu nuklearnego Iranu, zabiciu Osamy bin Ladena, opanowaniu recesji, wolności małżeństw jednopłciowych, a także o objęciu 20 milionów Amerykanów ubezpieczeniem zdrowotnym „Obamacare”. Z dumą przyznał, że Ameryka jest pod prawie każdym względem lepsza niż silniejsza niż była jeszcze 8 lat temu, gdy obejmował urząd.
- Jesteśmy najpotężniejszym narodem na świecie. Przyszłość należy do nas, ale tylko wówczas jeżeli będziemy dbać o demokrację – przypomniał po raz kolejny Obama dodając: - Już za 10 dni świat ujrzy największy dowód naszej demokracji - pokojowe przekazanie władzy. Moja administracja zapewni prezydentowi Trumpowi płynne wejście do Białego Domu, podobnie jak wcześniej prezydent Bush zrobił to dla mnie.