Poznań: Rekordowe oszustwo "na agenta CBŚ". 70-latka straciła 120 tysięcy!

Joanna Labuda
Policjanci ostrzegają starszych mieszkańców Poznania, by nie ufali telefonicznym "wnuczkom", którzy proszą o pomoc finansową. Rozdają ulotki z numerami policji, pod które zgłaszać można takie sprawy
Policjanci ostrzegają starszych mieszkańców Poznania, by nie ufali telefonicznym "wnuczkom", którzy proszą o pomoc finansową. Rozdają ulotki z numerami policji, pod które zgłaszać można takie sprawy KWP Poznań
Złodziej podający się za Andrzeja Stępnia - funkcjonariusza CBŚ, znów zaatakował w Poznaniu. We wtorek wyłudził 120 tys. zł. W środę doszło do kolejnych sześciu prób wyłudzenia pieniędzy

W Poznaniu doszło do wyłudzenia rekordowej sumy pieniędzy. Złodziej, który podał się za funkcjonariusza z Centralnego Biura Śledczego, okradł starszą kobietę na 120 tysięcy złotych. Ofiarą przestępcy padła mieszkanka osiedla Piastowskiego. Sprawą od razu zajęła się poznańska policja, która wczoraj do godziny 19 odnotowała sześć kolejnych prób kradzieży!

Czytaj też: Fałszywy oficer CBŚ. Uwaga! Oszust znów działa w Poznaniu

Najpierw był telefon. W słuchawce odezwał się głos kobiety, która podała się za rzekomą krewną poznanianki. Chciała umówić się na spotkanie i poprosiła ją o podanie adresu zamieszkania. Po chwili zadzwonił mężczyzna podający się za Andrzeja Stępnia, funkcjonariusza CBŚ.

- Fałszywy policjant podał numer legitymacji. Żeby zdobyć zaufanie kobiety, poprosił, by nie rozłączając się, zadzwoniła pod numer 997. Zapytał też, ile ma pieniędzy i poprosił o współpracę - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Kobieta miała w domu 40 tys. zł oraz biżuterię. Na polecenie fałszywego agenta CBŚ spakowała oszczędności i taksówką pojechała do banku, by zlikwidować lokaty. W sumie oddała złodziejowi 120 tys. zł, biżuterię oraz drogocenne przedmioty.

Jak mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji, funkcjonariusze różnymi sposobami walczą z przestępcami wyłudzającymi pieniądze metodami na tzw. legendy. Najpopularniejszą jest metoda "na wnuczka", a metoda "na policjanta" jest jej modyfikacją. Mimo że problem jest nagłaśniany w mediach, a policja prowadzi akcje profilaktyczne, skala tego zjawiska jest ogromna, a liczba oszustw stale rośnie.

W ubiegłą środę ofiarą fałszywego policjanta padła 74-letnia mieszkanka poznańskiego Piątkowa. Kobieta straciła wówczas 66 tys. zł. Z kolei w grudniu ubiegłego roku okradzione zostały osoby mieszkające przy ul. Jugosłowiańskiej oraz na osiedlu Piastowskim. Łupem złodzieja padło 14,7 tys. zł i 10 tys. zł. Do podobnych sytuacji doszło również w Kaliszu, gdzie w kwietniu od 3 osób wyłudzono łącznie około 100 tys. zł.

W poniedziałek, 18 maja jednemu z mieszkańców Kalisza udało się jednak udaremnić próbę wyłudzenia majątku. Mężczyzna zareagował, kiedy 83-letnia kaliszanka chciała na poczcie wypłacić 30 tys. zł na rzecz prywatnej osoby.

- Kobieta była nerwowa. Postanowiłem zapytać dla kogo wpłacane są te pieniądze i dlaczego w ten sposób. Osoba, która do niej dzwoniła i podawała dane, dzwoniła z zastrzeżonego numeru. Poprosiłem, aby kobieta podała mi telefon. Gdy się odezwałem, rozmówca się rozłączył - opisuje całą sytuację Łukasz Zieliński, który przeczuwając, że to oszustwo, zawiózł kobietę na komendę policji.

Seniorzy są łatwym celem dla złodziei. Jak mówią psycholodzy, przestępcy wykorzystują ich skłonność do szybkiej utraty instynktu samozachowawczego oraz czujności.

- Metoda "na policjanta" działa przez stosowanie mechanizmu wywierania wpływu. W obliczu autorytetu - w tej sytuacji funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego - ludzie często tracą zdrowy rozsądek. Pracownik CBŚ kojarzy się bowiem z czymś ważnym i ściśle tajnym - wyjaśnia Ewa Gordziej-Niewczyk, psycholog.

Jej zdaniem oszust, który dąży do uzyskania zysku, celuje w najłatwiejszą ofiarę. - Ludzie z wiekiem tracą umiejętność racjonalnej oceny zdarzeń. Dlatego niezbędna jest kampania społeczna, która podniesie poziom świadomości osób starszych - dodaje.

Oszuści zawsze działają według jednego scenariusza. Jak mówi Maciej Święcichowski, złodzieje są aktywni tylko w wybranych okresach. Wczoraj ostatnia nieudana próba wyłudzenia miała miejsce w Poznaniu na os. Pod Lipami. Wcześniej policja przyjęła pięć innych zgłoszeń.

- Czasami przez cały miesiąc jest spokój, a przychodzi dzień, w którym oszuści wykonują dziesięć telefonów. Wystarczy, że jedna lub dwie osoby dadzą się nabrać. Już wtedy mają wystarczający łup - tłumaczy Maciej Święcichowski.

Prosimy rodziny, aby były czujne i ostrzegały swoich bliskich przed zagrożeniem

Przestępcy korzystają z książek telefonicznych. Starają się wybierać imiona popularne wśród osób starszych. Jeśli korzystają z metody na wnuczka, mówią, że mieli wypadek samochodowy lub znajdują się w trudnej sytuacji. Po pieniądze fałszywy krewny wysyła znajomego. Zdarza się też, że oszuści podszywają się pod pracowników administracji i NFZ-u. Po wejściu do domu ich wspólnicy okradają mieszkanie.

Policja apeluje o rozwagę.

- Prosimy szczególnie rodziny, aby były czujne i ostrzegały swoich bliskich przed zagrożeniem - mówi Andrzej Borowiak.

WSPÓŁPRACA: Andrzej Kurzyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Rekordowe oszustwo "na agenta CBŚ". 70-latka straciła 120 tysięcy! - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl