Praca magisterska ctrl+c, ctrl+v? Skończyło się u prokuratora

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
]Była studentka Uniwersytetu Wrocławskiego stanie przed sądem pod zarzutem wyłudzenia tytułu 
magistra. Z ustaleń śledztwa wynikać ma, że jej praca magisterska to był plagiat: połączenie dwóch prac doktorskich i innej magisterskiej.

Ta historia wydarzyła się w 2012 roku. Trzy lata później rektor Uniwersytetu Wrocławskiego zawiadomił prokuraturę. Teraz jest akt oskarżenia. W maju 2012 roku pani M. broniła pracy magisterskiej z germanistyki. Podpisała oświadczenie, że pracę napisała samodzielnie. Takie też oświadczenie w aktach się znalazło.

Rok później na UWr wkroczyła Najwyższa Izba Kontroli. Przygotowywano ogólnopolską kontrolę dotyczącą przestrzegania praw autorskich na wyższych uczelniach. Analizowano, jak na uczelniach w Polsce wykorzystywany jest specjalny program do wyłapywania plagiatów. Losowo sprawdzono kilka prac magisterskich i tak trafiono na pracę pani M. z 2012 roku.

Program antyplagiatowy wykazał, że praca może być plagiatem. Kiedy NIK zwrócił na to uwagę władzom uczelni, powołano specjalną komisję. Okazało się, że spore fragmenty pracy magisterskiej pani M. są przepisane z trzech różnych prac powstałych na uczelniach w Niemczech i Austrii. Powołano recenzentów z Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Potwierdzili, że doszło do plagiatu. Sama magistrantka w śledztwie do wszystkiego się przyznała. Mówiła, że w pracy korzystała z różnych źródeł: książek 
i internetu. Przyznała też, że w jedną całość połączyła fragmenty trzech prac naukowych dostępnych w sieci.

Rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego dr Ryszard Balicki mówi, że są dwie takie sprawy w prokuraturze. Od 2014 roku każda praca magisterska, przed jej obroną, jest badana programem antyplagiatowym. I w razie wątpliwości zwracana jest do promotora.

- Ważne - podkreśla dr Balicki - że wskazanie systemu nie oznacza, iż jest to plagiat. Jeśli w pracy są zaznaczone cytaty i przypisy, to żadnego problemu nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Praca magisterska ctrl+c, ctrl+v? Skończyło się u prokuratora - Gazeta Wrocławska

Komentarze 42

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anka
Jest jedna uczciwość. Wystarczyłyby: honor, prawdomówność, rzeczywista pasja poznawcza i nawet nie chciałoby się samej siebie poniżać kopiowaniem cudzych prac.
R
Rozbawiona
Często to to widuję w Sądzie, idzie to to jak za karę, jest niby dziennikarzem, a wygląda jakby to to spod śmietnika wypeznęło, taki flejtuch. Nawet na zwykłe 'dzień dobry' ciężko temu temu odburknąć, mimo że na darmowych imprezach dla dziennikarzy bywał. Ale potem potrafi sobie w razie czego przypomnieć o ''znajomości'', biegając za daną osobą i prześladując swoim paskudnym jestestwem, a potem się dziwi, że to to na mieście ludzie ''zapominają'' i nie chcą mieć nic wspólnego z tym tym., wiadomo
c
cywil
Pewnie czekałes na tramwaj po pracy. Wiele osób wie że Rybak czai się pod kwp w godzinach kiedy ludzie wychodzą z pracy. Wtedy zawsze znajdzie się jakiś sfrustrowany co coś mu sprzeda. A ten dołoży ubarwi i wysmaruje w gazecie.
J
Janina
W fakcie umieją składnie pisać. On nie umie.
.
Pracę można napisać bardzo dokładnie, przeanalizować literaturę, douczyć się i poszerzyć wiedzę ale i horyzonty. W końcu po to się ją pisze, dla poszerzenia głównie wiedzy własnej, a już niekoniecznie przyczynienia się dla nauki - bardzo nieliczne prace wykorzystuje się naukowo, większość leży w archiwum. Natomiast korzyści płynące z solidnego napisania pracy są bardzo duże dla osoby piszącej, pod warunkiem, że jej podejście do sprawy jest poważne. Napisać pracę można i w tydzień, ale najczęściej taka jest tylko biletem do tytułu magistra, a nie faktycznie dobrze spożytkowaną energią i czasem.
T
TomTom
Jeżeli profesor prowadzi seminarium magisterskie o określonej tematyce i ma - średnio - 15 magistrantów, to
po pierwsze - zakładam, że zna się na temacie seminarium i mniej wie, co jest napisane w tym temacie, nawet z recenzji prac doktorskich dostępnych w necie,
po drugie - zna magistranta i mniej więcej wie, na ile go stać, ile wie i czego można się po nim spodziewać.
Jeżeli magistrantka zerżnęła treść z 2 doktoratów, to trudno tego nie poznać. Niemieckie doktoraty są pisane dość wyśrubowanym językiem, niezbyt osiągalnym dla magistrantów.
T
TomTom
Zaznacz, wytnij, wklej - poziom współczesnych absolwentów.
Niech piszą mniej, ale sami.
-
głupie pytanko. Od tego są doktoraty i habilitacje. Magisterka ma pokazać warsztat i poziom opanowanej wiedzy u studenta.
U
Uczciwy obywatel
Spotkałem go kiedyś na ul. Krupniczej (czekałem na przystanku na tramwaj). Wracał od strony ul. Podwale, a więc pewnie z sądu. 10 minut później siedział już pewnie za swoim biureczkiem w redakcji "Gazety Wrocławskiej" i obsmarowywał kolejną osobę. Hiena dziennikarska. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś mu coś ręcznie wytłumaczy...
.
Ktoś powinien złożyć doniesienie że red Rybak wyłudził maturę...
K
KM
Niedawno czekając na obronę jeden z profesorów rozmawiał z nami w celu rozładowania napięcia. Opowiedział nam przykład obrony pewnego pana profesora sprzed nastu lat której był świadkiem. Generalnie jednen z obecnych naukowców w pracy wychwycił dziwna zbieżność z pracą sowiego kolegi profil. X. Pod naporem pytań egzaminowany przyznał się, że to plagiat ale z prof. U. Komisja uznała, że jeżeli udowodni że pan X i Y złożyli takie same pracę, uznają jego. Szanowny Pan udowodnił swoje słowa i dziś dumnie mianują go profesorem.
Plagiat to żadna nowość, dzisiaj tylko łatwiej sprawdzić i zweryfikować. Ciekaw jestem ile prac pisanych lata temu, przed erą komputeryzacji jest tak na prawdę plagiatem.
J
Jan
Rybak, nie ściemniaj, kiedy przeprosisz Tomasza Komendę za lata wylewania na niego pomyj? Mam nadzieję że za to odpowiesz, tylko za co najpierw - za to czy za oczernianie Morawieckiego o rzekome nadużycia przy zakupie mieszkań od miasta.
M
MaX
Ciekawe skąd ja wiem, po samym tytule, że to kolejny pasztet Rybaka?
Jak to o gazecie świadczy?
n
nn
może i czytał i uznał ją nawet za sensowną. To nie promotor a program ma wykrywać plagiat. Promotor nie będzie pamiętać słowo w słowo każdej pracy i książki - on ocenia zawartość merytoryczną samą w sobie a nie to, czy ktos to napisał własnymi słowami, czy zerżnął z jakiegoś opracowania.
m
mgr. inż.
Po pierwsze możliwość plagiatu zależy od wielu czynników: ludzkiego i rodzaju pracy.
Czynnik ludzki w dużej mierze zalezy tez od uczelni i od tego ile studenci mogą wynieść z zajęć.
Drugi z nich - rodzaju pracy może wykluczyć możliwośc plagiatu nawet w przypadku chęci studenta. Jesli praca jest projektowa i badawcza to co możesz skopiować? Wyniki badań? Obliczenia? - wszystko to jest specyficzne dla danego przypadku.

Inna sprawa, że młodzi ludzie idą na łatwiznę i już w podstawówce zamiast myśleć często drukują prace z internetu nawet ich nie czytając. Tak samo w gimnazjach i szkołach średnich. Dotyczy to zwłaszcza tych gorzej się uczących i chcących się tylko ślizgać, byle skończyć szkołę.
Wróć na i.pl Portal i.pl