Po katastrofie ekologicznej na Odrze sprzed kilku miesięcy, gdy tonami wyławiano śnięte ryby, każdy sygnał o nowych przypadkach wywołuje zaniepokojenie. Dlatego po sygnale od rybaków na miejsce przyjechały służby odpowiedzialne do zbadania sprawy.
Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w asyście strażaków sprawdzili kanał Międzyodrza. W strefie brzegowej na odcinku ok. 500 metrów znaleziono 90 kilogramów martwych ryb. Trafiły do utylizacji. Należały do jednego gatunku ryb karpiowatych o nazwie krąp.
- Martwe ryby znajdowały się w rozkładzie, co świadczy o tym, że śnięcie nastąpiło kilka dni temu. Próbki wody z kanału poddano analizie w laboratorium. Wyniki badań nie wykazały anomalii w chemizmie wody, a także obecności złotej algi - wyjaśnia Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Parametry wody wskazują, że śnięcie ryb nie nastąpiło w wyniku deficytu tlenu w wodzie, czyli tzw. przyduchy.
Zdaniem urzędników są dwie prawdopodobne przyczyny śnięcia ryb. Jedną z nich jest „elektropołów”, czyli kłusownictwo z wykorzystaniem prądu. Ponadto ryby z tego gatunku w okresie wiosennym odbywają tarło na kanałach Międzyodrza. Śnięcie ryb mogło być zatem spowodowane osłabieniem po przebytym tarle i migracji na tarlisko.
Odra w województwie zachodniopomorskim jest pod stałym nadzorem. W czterech miejscach próbki wody pobierane są dwa razy w tygodniu i trafiają do badań w Centralnym Laboratorium GIOS Oddział w Szczecinie. Raz w tygodniu woda badana jest pod kątem występowania złotej algi. Od kilku dni na Odrze w województwie zachodniopomorskim na wysokości Widuchowej działa sonda automatyczna, która prowadzi stały, 24-godzinny monitoring Odry. Wyniki badań publikowane są w internecie.
- Wody Odry są najlepiej przebadanymi śródlądowymi wodami płynącymi w Europie - zarówno pod kątem parametrów fizyko-chemicznych, jak i w zakresie obecności złotej algi - dodaje Zbigniew Bogucki.
