SPIS TREŚCI
Gdy tylko zapadnie decyzja o utworzeniu sił odstraszających, Estonia będzie gotowa wnieść swój wkład w postaci jednostki bojowej wielkości kompanii, a także instruktorów i oficerów sztabowych - ogłosił rząd w Tallinie. "Oczywiście poprosimy parlament o odpowiedni mandat przed wysłaniem naszych żołnierzy" - zaznaczył premier Michal.
"Bezpieczeństwo Ukrainy to bezpieczeństwo Europy"
Szef rządu ocenił, że jeśli przystąpienie Ukrainy do NATO, czyli "najlepszy sposób na zagwarantowanie (temu krajowi) bezpieczeństwa", zajmie trochę czasu, to w międzyczasie należy zapewnić Kijowowi odpowiednie gwarancje, obejmujące m.in. rozmieszczenie na Ukrainie oddziałów państw sojuszniczych.
"Bezpieczeństwo Ukrainy to bezpieczeństwo Europy. Niezależna, suwerenna Ukraina należąca do rodziny europejskiej jest najlepszą strategiczną gwarancją przed imperializmem Moskwy dla nas wszystkich. Musimy pokazać, że potrafimy wcielić dobre pomysły w życie" - zaapelował Michal.
"Koalicja chętnych" pomóc Ukrainie
"Koalicja chętnych" powstała z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera w celu opracowania kompleksowego planu wsparcia dla Ukrainy, zapewnienia jej stałego dostępu do broni oraz podejmowania działań zmierzających do zakończenia wojny Kijowa z Moskwą. Należą do niej 33 państwa – głównie europejskie, a także Australia, Nowa Zelandia, Japonia i Turcja.
Estonia jest jednym z członków koalicji z najmniejszymi siłami zbrojnymi. Liczący ok. 1,4 mln mieszkańców kraj może wystawić w czasie wojny ponad 43 000 żołnierzy, a w ciągłej służbie ma zaledwie 4,2 tys. wojskowych i terytorialsów (Kaitseliit).

źr. PAP, i.pl
Źródło: