„Koalicja chętnych”, utworzona przez kraje europejskie po przejęciu władzy w USA przez Donalda Trumpa i kierowana przez Francję i Wielką Brytanię, obejmuje 30 krajów. Przedstawiciele pozostałych krajów, jak pisze AFP, uważają, że nadal nie ma pewności co do celów ewentualnego rozmieszczenia wojsk i nie są pewni, czy będą one wspierane przez potęgę militarną USA.
Niechętna większość w „koalicji chętnych”
- Jaki jest mandat? Co zrobimy w różnych scenariuszach, na przykład w przypadku eskalacji ze strony Rosji? - pytał holenderski minister obrony Ruben Brekelmans. Szwedzki minister obrony Pål Jonson powiedział, że Sztokholm ma „szereg kwestii, które muszą zostać wyjaśnione” przed podjęciem jakichkolwiek zobowiązań. - Pomocne jest, jeśli istnieje jasność co do tego, co ta misja pociągnie za sobą i co robimy - utrzymanie pokoju, odstraszanie czy zapewnienie bezpieczeństwa - powiedział.
Według źródła RBK-Ukraina, poważną zachętą dla innych krajów byłaby gotowość Niemiec do wysłania swoich żołnierzy. Jednak kilku rozmówców publikacji uważa, że przystąpienie Niemiec jest „niezwykle mało prawdopodobne” z „różnych powodów politycznych”. Kolejnym problemem dla krajów europejskich próbujących opracować plan, według AFP, jest to, że nie wiedzą one prawie nic o rozmowach USA i Rosji i potencjalnych ustaleniach dotyczących zawieszeni broni w Ukrainie.
źr. Meduza.io, AFP