Czwartkowa decyzja prezydenta nie była zaskoczeniem. - Nigdy nie zobowiązywałem się do tego, że będę jako prezydent dokonywał jakichkolwiek zmian w ordynacji do Parlamentu Europejskiego - podkreślił Andrzej Duda. - Jeżeli się do czegoś zobowiązywałem, to do tego, że będę słuchał ludzi i do tego, że będę się starał realizować moje zobowiązania wyborcze. A jednym z tych zobowiązań było to, że ludzie powinni mieć w Polsce jak najwięcej do powiedzenia i to oni powinni w jak najbardziej demokratyczny sposób decydować o naszym życiu politycznym i o tym, jak jest kształtowany także ustrój RP oraz oczywiście reprezentacja parlamentarna - przekonywał prezydent.
Jako główną wadę nowych rozwiązań Duda wskazał wysoki próg wyborczy. Aktualnie wynosi on 5 proc., a po zmianach byłby nawet trzykrotnie wyższy. - Wszyscy doskonale wiedzą, co by to oznaczało - praktycznie w Polsce szanse na uzyskanie poważnej reprezentacji w PE mają tylko dwa ugrupowania - ocenił prezydent, zaznaczając przy tym, że po zmianach w wyborach głosowałoby jeszcze mniej obywateli.
O zawetowanie ustawy apelował do prezydenta Klub Jagielloński wraz z PSL, Kukiz’15, Partią Razem i Prawicą Rzeczpospolitej. - Prezydent Andrzej Duda podjął mądrą i potrzebną decyzję. Wysłuchał strony obywatelskiej i mniejszych formacji, a takiej umiejętności wykraczania poza własne zaplecze polityczne Polacy zdają się oczekiwać od głowy państwa - zaznaczył członek zarządu Klubu Jagiellońskiego i pomysłodawca akcji Piotr Trudnowski.
Satysfkacji nie kryje też PSL. - Dotychczas mówiło się, że opozycja w parlamencie nic nie może, a my pokazaliśmy, że jest inaczej - przyznał w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press poseł Piotr Zgorzelski. - Zmiany skutkowałyby tak naprawdę wykluczeniem milionów wyborców, czyniąc z nich w istocie wyborców gorszego sortu - ocenił. Zgorzelski zapowiedział, że po wyborach PSL wraz z ugrupowaniami, które sprzeciwiły się ustawie, przygotują własny projekt zmian w ordynacji.
Weto skomentowała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. „Decyzję prezydenta szanujemy, ale pozostajemy przy swoim zdaniu. Uważamy, że wybory do PE są ważne i chcieliśmy silnej reprezentacji, która ma wpływ na decyzje, a nie rozdrobnienia. Nie będziemy pracować już nad zmianami ordynacji do PE” - napisała na Twitterze Beata Mazurek.
Już wcześniej politycy PiS zapewniali, że weto nie wpłynie negatywnie na relacje pomiędzy partią rządzącą a prezydentem. Pojawiły się głosy, że brak podpisu Andrzeja Dudy to zemsta za zablokowanie przez senatorów PiS prezydenckiego wniosku o referendum ws. zmian w konstytucji. Inna z teori mówi o ustawce prezydenta z PiS-em, której celem miałoby być pokazanie, że Duda jest ponadpartyjnym prezydentem.
- Niewątpliwie prezydent zrobił to w porozumieniu z PiS-em - stwierdził rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. PO była przeciwna nowej ordynacji, mimo że podobnie jak PiS zyskałaby kilka mandatów w PE.
Według „Rzeczpospolitej” w PiS rozpoczęły się prace nad zmianą kolejnej ordynacji - tym razem w wyborach do Sejmu. PiS chciałby, aby okręgi wyborcze były mniejsze, a wybierani posłowie bardziej znani w lokalnych społecznościach.
POLECAMY: