Prezydent zwołał na najbliższy piątek Radę Gabinetową w związku z pandemią koronawirusa - podała Kancelaria Prezydenta

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
31.08.2020 gdansk40 rocznica podpisania porozumien sierpniowych. obchodzy na placu solidarnosci i pod historyczna brama nr 2 stoczni gdanskiej z udzialem najwyzszych wladz panstwowych - prezydent andrzej duda, premier mateusz morawieckifot. przemek swiderski / polska press / dziennik baltycki
31.08.2020 gdansk40 rocznica podpisania porozumien sierpniowych. obchodzy na placu solidarnosci i pod historyczna brama nr 2 stoczni gdanskiej z udzialem najwyzszych wladz panstwowych - prezydent andrzej duda, premier mateusz morawieckifot. przemek swiderski / polska press / dziennik baltycki Przemyslaw Swiderski
Prezydent Andrzej Duda zwołał na najbliższy piątek Radę Gabinetową w związku z pandemią koronawirusa - podała Kancelaria Prezydenta. Rząd zbierze się pod kierownictwem prezydenta, by naradzić się nad strategią walki z pandemią.

Rada Gabinetowa, to posiedzenie rządu, któremu przewodniczy prezydent RP. Radę zwołuje się, by omówić szczególnie ważne sprawy z punktu widzenia interesu państwa.

Prezydent uznał, że taką sprawą jest wzrost w ostatnich tygodniach zachorowań na koronawirusa w Polsce, a także sytuacja za granicą związana z pandemią. Każdego dnia w Polsce już od wielu tygodni notuje się ponad 500 - najczęściej 700-800 - nowych przypadków zachorowań.

Kolejne kraje wprowadzają też obostrzenia związane z wjazdem na swoje terytorium. Od 1 września granice zamknęły Węgry. Polski rząd z kolei wyznaczył 44 kraje i terytoria zagraniczne, do których wstrzymano loty. Jest też lista krajów, do których loty mogą zostać wstrzymane w dalszej kolejności, jeśli liczba zakażeń będzie tam wzrastać.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 550 nowych zakażeniach koronawirusem. Liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce wzrosła do 67 922. Zmarło 2 058 zakażonych. Rząd przypomina o obowiązku zasłaniania nosa i ust w sklepach. W kilkunastu powiatach przywrócono obostrzenia, ograniczono m.in. liczbę gości na weselach i w komunikacji miejskiej.

MASKI FFP2 ORAZ KN95 Z FILTREM, PRZYŁBICE, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2 września, 09:42, Obywatel:

Wierzę, że nasz Prezydent i Rząd zadbają o obywateli i podejmą mądre decyzje, które nie ograniczą naszych praw w imię walki z katarem. Czego uczy historia, to m.in. tego, że aby ludzie poddawali się nawet najbardziej bezsensownym i szkodzącym im nakazom, trzeba sprawić aby poczuli strach i nie ma znaczenia w jakim ustroju żyją. Właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją na skalę globalną. Sytuacją, której jeżeli pozwolimy się rozwinąć, to w efekcie odbije się negatywnie na całej ludzkości, poza wąską grupą osób, której jest to na rękę. Jeżeli ktoś myśli, że wypełniając polecenia tych osób, uchroni np. siebie i bliskich kosztem innych, to oby się nie zdziwił w pewnym momencie.

Sam piszesz czy kopiuj/wklej ?

G
Gość

Nie wypada przypomnieć słów czynnego lekarza (Kierownika Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w: Zespół Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej), wpis z konta Facebook doktora:

"Pisząc o skutkach zainfekowania wirusem SARS-CoV-2 chciałbym przede wszystkim określić problem z medycznego, a nie politycznego punktu widzenia, jednakże w całej tej sytuacji elementy zdrowotne są pod pewnymi względami tak ściśle związane z elementami polityki, że nie sposób ich całkowicie rozdzielić.

Jak w dow[wulgaryzm], który ostatnio przeczytałem: Pacjentka pyta lekarza, czy mamy się spodziewać nowej fali zachorowań. Lekarz odpowiada: „Nie wiem, proszę pani. Jestem lekarzem a nie politykiem”.

Na początku ogłoszenia epidemii (pandemii) nie bardzo było wiadomo, czy nie zbliża się kolejne zagrożenie masowym wymieraniem ludności, jak w czasie prawdziwych epidemii (dżuma Justyniana , 541-542r. – w samym Konstantynopolu umierało dziennie 5000 osób a populacja miasta zmniejszyła się o 40%; dżuma w Europie w XIV w – zmarła 1/3 ludności Europy; „zaraza” w Londynie w 1665-1666r. – zmarło 20% mieszkańców Londynu; grypa hiszpanka – śmiertelność 10-20%). To były prawdziwe epidemie, nie takie jak sławetna świńska grypa. Oskarżono wówczas WHO o ogłaszanie sztucznej pandemii na potrzeby koncernów farmaceutycznych. Wykazano, że w grupie, która przygotowywała dokument w sprawie rekomendacji stosowania szczepionek, pracowało 3 naukowców, którzy otrzymywali wypłaty od firm farmaceutycznych. W 2010 r. opublikowano na ten temat krytyczne raporty - zarówno na łamach brytyjskiego pisma medycznego BMJ, jak również na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE).

W przypadku Covid-19 okazało się, że śmiertelność średnio na świecie nie przekracza setnych części procent. W Polsce na Covid-19 zmarło kilkakrotnie mniej, niż w tym samym czasie na zapalenie płuc. Na HIV/AIDS rocznie umiera na świecie ok. 1 mln. osób. Liczba zakażeń jelitowych bakterią Clostridium difficile jest kilkakrotnie większa niż liczba osób, u których stwierdzono zainfekowanie wirusem SARS-CoV-2, a przebieg zakażenia jest często o wiele bardziej poważny.

W ciągu kilku ostatnich miesięcy pracy na oddziale zakaźnym spotykałem się z wieloma osobami, u których wykryto zainfekowanie Covid-19. Celowo nie piszę, że „były chore na Covid”, gdyż ponad 95 % miało albo lekkie objawy, ustępujące po 1-3 dniach, albo nie wykazywała w ogóle żadnych objawów. Zwyklej u tych lekko chorych obserwowaliśmy niewielkie podwyższenie temperatury ciała, przejściowe zaburzenia smaku lub węchu. Oczywiście, były także osoby, u których wystąpiły poważne objawy, wymagające hospitalizacji a niekiedy intensywnego leczenia. Zawsze istnieli ludzie ciężko chorzy i zawsze ludzie umierali. Nikt tego nie neguje. Na szczęście spośród osób, które do nas trafiały, był to naprawdę niewielki odsetek. Ci pacjenci oczywiście byli kierowani do szpitala jednoimiennego.

Nie tylko z mojej obserwacji, ale także z wymiany doświadczeń z wieloma moimi kolegami – głównie lekarzami rodzinnymi – wynika, że w czasie zachorowań grypowych stan pacjentów był zdecydowanie bardziej poważny. Były to w większości osoby naprawdę chore, bardzo osłabione, wysoko gorączkujące, a ich normalna, codzienna aktywność, była wyłączona na kilka lub kilkanaście dni.

Przez lata spotykaliśmy się z różnymi chorobami infekcyjnymi, przebiegającymi często z bardziej burzliwymi objawami, ale nikt z tego powodu nie wpadał w panikę, nie zarządzał kwarantanny, izolacji, nie zmuszał ludzi zdrowych do wykonywania testów, badań – tylko dlatego, że znaleźli się w pobliżu osoby zainfekowanej. Po prostu zachowywano się racjonalnie...

Aktualnie śmiertelność z powodu innych chorób (w tym infekcyjnych) jest znacznie wyższa, niż śmiertelność wśród osób, które kwalifikuje się jako zmarłe w wyniku zakażenia Covid. Na inne choroby zakaźne umiera ponad 90% osób, a zakwalifikowanych jako Covid – poniżej 10%."

G
Gość
2 września, 9:42, Obywatel:

Wierzę, że nasz Prezydent i Rząd zadbają o obywateli i podejmą mądre decyzje, które nie ograniczą naszych praw w imię walki z katarem. Czego uczy historia, to m.in. tego, że aby ludzie poddawali się nawet najbardziej bezsensownym i szkodzącym im nakazom, trzeba sprawić aby poczuli strach i nie ma znaczenia w jakim ustroju żyją. Właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją na skalę globalną. Sytuacją, której jeżeli pozwolimy się rozwinąć, to w efekcie odbije się negatywnie na całej ludzkości, poza wąską grupą osób, której jest to na rękę. Jeżeli ktoś myśli, że wypełniając polecenia tych osób, uchroni np. siebie i bliskich kosztem innych, to oby się nie zdziwił w pewnym momencie.

Oto dowód jak robią z ludzi idiotów, jak Naród może dać się ogłupić garstce oszołomów?

"Sąd Rejonowy w Suwałkach wymierzył grzywnę ekspedientce za to, że nie chciała obsłużyć klientki bez meseczki

Sąd Rejonowy w Suwałkach nakazał ekspedientce zapłacić 100 złotych kary za to, że odmówiła sprzedaży towaru klientce bez maseczki.

Wniosek o ukaranie sklepowej złożyła miejscowa policja, która na co dzień, wraz z pracownikami Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, sprawdza czy obowiązek noszenia masek jest przestrzegany.

– Nie prowadzimy takich statystyk – informuje Anna Wałecka-Chamiuk z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach pytana ile kar za brak maseczek nałożyli funkcjonariusze.

Natomiast w suwalskim Sanepidzie dowiedzieliśmy się, że w ostatnim czasie mandaty otrzymały trzy pracownice sklepów, które bez osłony ust i nosa obsługiwały klientów, a ci zawiadomili służby sanitarne

Orzeczenie sądu rejonowego nie jest prawomocne. Obwiniona ekspedientka złożyła sprzeciw do wyroku, a sąd drugiej instancji rozpatrzy go 16 września.

Do zdarzenia, które swój finał ma w sądzie doszło w połowie lipca tego roku. Do jednego ze sklepów w centrum Suwałk weszła młoda kobieta bez maseczki, a ekspedientka poprosiła ją o zasłonięcie ust oraz nosa. Klientka zlekceważyła prośbę i podeszła do kasy, lecz nie została obsłużona. Zirytowana próbowała ściągnąć do sklepu policję, ale patrol nie przyjechał. Udała się więc do komendy i złożyła zawiadomienie o wykroczeniu.

Suwalscy funkcjonariusze nadali sprawie bieg i kilka tygodni później wniosek o ukaranie ekspedientki skierowali do sądu. Zarzucili sklepowej wykroczenie przeciwko interesom konsumentów. Przepis ten mówi, że prawo narusza ten, kto umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży towaru.

– Rzecz w tym, że miałam powód, aby nie obsłużyć tej klientki – tłumaczy prosząc o zachowanie anonimowości sprzedawczyni. – Obawiałam się o swoje i innych klientów zdrowie. Żyjemy w czasie pandemii, mamy nadzwyczajną sytuację. Działałam nie tylko w interesie własnym, ale też społecznym.

Policjanci prowadzący postępowanie tych argumentów nie przyjęli. Dlaczego?

– Czyn o którym zostaliśmy powiadomieni był wykroczeniem w świetle kodeksu wykroczeń – kwituje pytanie Wałecka-Chamiuk.

Podobnie sprawę zinterpretował sąd rejonowy i wymierzył ekspedientce karę.

– Z jednej strony mam płacić grzywnę za to, że domagałam się założenia maski, a z drugiej jesteśmy kontrolowani przez policję i służby sanitarne czy osłaniamy usta i nos – dodaje ekspedientka. – Przecież to wzajemnie się wyklucza."

https://suwalki.naszemiasto.pl/sad-rejonowy-w-suwalkach-wymierzyl-grzywne-ekspedientce-za/ar/c1-7871315?utm_campaign=FB-NSUW

O
Obywatel

Wierzę, że nasz Prezydent i Rząd zadbają o obywateli i podejmą mądre decyzje, które nie ograniczą naszych praw w imię walki z katarem. Czego uczy historia, to m.in. tego, że aby ludzie poddawali się nawet najbardziej bezsensownym i szkodzącym im nakazom, trzeba sprawić aby poczuli strach i nie ma znaczenia w jakim ustroju żyją. Właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją na skalę globalną. Sytuacją, której jeżeli pozwolimy się rozwinąć, to w efekcie odbije się negatywnie na całej ludzkości, poza wąską grupą osób, której jest to na rękę. Jeżeli ktoś myśli, że wypełniając polecenia tych osób, uchroni np. siebie i bliskich kosztem innych, to oby się nie zdziwił w pewnym momencie.

Wróć na i.pl Portal i.pl