Zmiany w organizacji aukcji koni arabskich widać już było podczas dojazdu do stadniny w Janowie Podlaskim. Nie było korków. Chociaż zwykle sznur samochodów ciągnął się na drodze do stadniny przynajmniej przez kilometr. Widzów zniechęciła najpewniej cena zaproszeń - 450 złotych.
Paradoksalnie wyszło to imprezie na plus. Każdy mógł wejść do części ogólnodostępnej i obejrzeć pokaz koni na świeżym powietrzu. Ale już na aukcję mogły dostać się tylko osoby z zaproszeniami.
Podział na gości VIP a zwykłych zjadaczy chleba był bardzo widoczny. Zresztą organizatorzy już wcześniej nie ukrywali, że najbardziej zależy im na kupcach. Ale o ile rok temu przyjechało ich 70, to teraz w Janowie pojawiło się ich tylko 26.
Próżno było szukać twarzy znanych z poprzednich aukcji. Nie przyjechała Shirley Watts, żona muzyka The Rolling Stones. Zabrakło też innych znanych hodowców. Zmieniła się też atmosfera. Dawniej dystyngowane damy i eleganccy panowie przechadzali się po stadninie. Dyskutowali i popijali wino. W niedzielę tego nie było. Przyjechało za to kilku arabskich kupców.
Imprezie zaszkodziło wyprowadzenie z Janowa czempionatu koni arabskich (w tym roku zorganizowano go w Warszawie).
- Gnaliśmy ile się dało, żeby z czempionatu przyjechać na czas do Janowa. Ale nasi znajomi zrezygnowali - powiedziała w niedzielę „Kurierowi” jedna z kupujących.
Przypomnijmy, że kryzys w państwowych stadninach zaczął się na początku 2016 r., kiedy PiS zdymisjonowało ich wieloletnich prezesów.
To wywołało oburzenie w międzynarodowym środowisku hodowców koni arabskich. Efekt był taki, że na aukcję Pride of Poland nie przyjechało wielu znaczących kupców, a jej wynik finansowy był najgorszy od 11 lat.
Rok później było jeszcze gorzej. Sprzedano zaledwie sześć koni za 410 tys. euro. Notująca co roku pokaźne zyski stadnina w Janowie ubiegły rok zamknęła z 1,5 mln zł na minusie.
Widać wyraźnie, że nowy minister rolnictwa chce odwrócić sytuację. Jan Krzysztof Ardanowski zaproponował powrót do pracy Jerzemu Białobokowi (były prezes stadniny w Białce) i Annie Stojanowskiej, ekspertce pracującej wcześniej w Agencji Nieruchomości Rolnych. Oboje wyrzucił ze stadnin poprzednik Ardanowskiego, Krzysztof Jurgiel.
W tym roku w głównej aukcji Pride of Poland wystawiono 12 koni.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: Rozmowa Tygodnia: Jak zbierać grzyby?