- Ta ustawa (nowelizacja Kodeksu karnego) uderzy przede wszystkim w wyborców PiS. A poza tym będzie służyła do tego, żeby np. móc niewygodnych ludzi w ramach Kodeksu karnego skazując, a więc uznając winę, przesuwać człowieka bezterminowo do zakładu psychiatrycznego - oceniła Płatek, która jest dr. hab. nauk prawnych. - Mówimy o ogromnych zmianach w Kodeksie karnym, które całkowicie niszczą, doprowadzają do totalnej klęski to, co wypracowaliśmy przez ostatnie 200 lat na polu prawa karnego - przekonywała.
Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji Kodeksu karnego zaostrza kary za niektóre przestępstwa - w tym pedofilskie. Tempo procedowania nowelizacji było ekspresowe. Sejm uchwalił nowelizację w ciągu dwóch dni.
Nowelizacja czeka teraz na decyzję prezydenta, który musi ją podjąć do 5 lipca. Andrzej Duda może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Według nieoficjalnych ustaleń radia RMF, współpracownicy prezydenta rekomendują mu prewencyjne odesłanie nowelizacji Kodeksu karnego do Trybunału Konstytucyjnego.
O zawetowanie ustawy zaapelowali do prezydenta naukowcy specjalizujący się w naukach prawnych. Ich zdaniem niekonstytucyjny tryb uchwalenia noweli może doprowadzić do jej kwestionowania przez sądy i uczestników postępowań.
Do sprawy odniósł się w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller. Podkreślał, że "już w kilku różnych sprawach widzieliśmy różne listy prawników dotyczące chaosu, końca demokracji, końca dobrych rzeczy, które miały przez rzekomo złe przepisy zaistnieć". - Aż tak bardzo się tym nie przejmujemy - przyznał.
