77-letnia Krystyna Karwat z Lublina dała się namówić na zakup odkurzacza za "promocyjną cenę". Do zamówienia dołożono komplet gratisowych garnków.
Dopiero w domu kobieta zorientowała się, że rzekoma "promocja" będzie ją kosztować aż 7 tysięcy złotych!
Po publikacji w Kurierze oraz pomocy miejskiego rzecznika praw konsumenta udało jej się wypowiedzieć niekorzystną umowę. Odesłanie niechcianego towaru kosztowało ją jednak blisko 500 złotych.
Takich przypadków było w Lublinie kilkadziesiąt, w całym kraju tysiące. Sprawą postanowił się zająć prokurator generalny Andrzej Seremet.
- Oszustwa te są popełniane przy wykorzystaniu zaufania ofiary do innych ludzi. Sprawcy wyzyskują niezdolność do należytego pojmowania własnego działania w relacjach z przedstawicielami przedsiębiorstw oraz nieuczciwymi osobami doskonale poruszającymi się w meandrach prawa cywilnego, oferującymi pokrzywdzonym różne rodzaju dobra lub usługi - podkreśla Seremet.
Żeby temu przeciwdziałać Seremet chce, aby jego podwładni w sytuacji, gdy zawiadamiającymi o popełnieniu przestępstwa będą osoby w podeszłym wieku lub nieporadne życiowo, szczególnie wnikliwie i rzetelnie badali zdarzenia opisane w zawiadomieniach w aspekcie możliwości wyczerpania znamion występku oszustwa, przy uwzględnieniu łatwowierności, a nawet naiwności pokrzywdzonych.
- W tych przypadkach prokuratorzy powinni podejmować wszelkie możliwe działania, aby doprowadzić do przywrócenia stanu sprzed przestępstwa, w szczególności doprowadzić do odzyskania przez pokrzywdzonych wyłudzonego mienia - apeluje Seremet.
Czy taka pomoc jest potrzebna? - Bardzo - nie ma wątpliwości Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumenta w Lublinie. - Cieszę się, że mamy teraz za sobą wszystkich prokuratorów. Informacje o naciągnięciu na zakup drogiego odkurzacza czy kompletu garnków są problemami, które konsumenci zgłaszają najczęściej.
Co więcej, osoby, które padły już raz ofiarą nieuczciwych praktyk, nie wyciągają z nich nauki na przyszłość. Przyjmują zaproszenie na kolejny pokaz i znowu kupują coś, co jest na nim prezentowane.
- Mamy konsumentów, którym już pięciokrotnie pomagaliśmy odstępować od zawieranych na takich pokazach umów - przyznaje Baran-Ćwirta. - Nie mamy przy tym żadnej pewności, że nie zdecydują się na udział w kolejnym pokazie.
Oszukali na pokazach
- W czerwcu ubiegłego roku mieszkający samotnie emeryt pan Wiesław dał się namówić na kupno pościeli z lamy. Zapłacić miał za nią blisko 5 tysięcy złotych.
- Mówili, że ma właściwości lecznicze, a okazuje się, że kłamali - denerwował się mieszkaniec LSM. - Miało też być tanio.
Po naszej interwencji towar został zwrócony, a podpisana umowa rozwiązana.
- Rok temu pisaliśmy o sześciu emerytach namówionych na kupno samosprzątających odkurzaczy.
- Na pokazie zapewnili, że tylko podczas prezentacji jest szansa uzyskać specjalny rabat i odkurzacz kosztuje o kilkaset złotych mniej niż zwykle - denerwowała się Czytelniczka.
- Dopiero w domu po rozmowie z rodziną do klientki dotarło, że urządzenie nie jest jej wcale potrzebne i że wyrzuciła w błoto kilka tysięcy złotych - mówiła Lidia Baran-Ćwira, miejski rzecznik konsumenta.