Protest branży ślubnej we Wrocławiu. "Stoimy w miejscu, za coś trzeba żyć!" [FILM, ZDJĘCIA]

Kinga Mierzwiak
Protest branży ślubnej we Wrocławiu 3.02.2021
Protest branży ślubnej we Wrocławiu 3.02.2021 Kinga Czernichowska, Polska Press
W środę (3 lutego 2021 roku) pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na placu Solidarności we Wrocławiu protestowali przedstawiciele branży ślubnej, a wśród nich didżeje i wedding plannerka. Jak mówią, od początku tego roku utrzymują się tylko i wyłącznie z zadatków wpłacanych przez pary, które planują ślub i wesele. "Kiedy ktoś głoduje, na nic mu łyki wody" - mówili protestujący.

Branża ślubna daje pracę 2-3 milionom ludzi w Polsce. To nie tylko didżeje, sale weselne i salony sukien ślubnych.

To także makijażyści, fryzjerzy, kosmetyczki, stylistki paznokci, cukiernie, animatorzy, kamerzyści, firmy atrakcji eventowych, wedding plannerzy, firmy nagłośnieniowe i oświetleniowe, reklamowo-drukarskie, wypożyczalnie dekoracji ślubnych, hurtownie alkoholu, wypożyczalnie samochodów, barmani i rolnicy - wylicza jeden z uczestników protestu, który w środę (3 lutego) odbył się we Wrocławiu.

Pracownicy branży ślubnej pracują przez 8 miesięcy w roku - tyle trwa ślubny sezon. Wesele planuje się z co najmniej rocznym wyprzedzeniem. Żeby ludzie mieli pracę w przyszłym roku, odmrożenie tej gałęzi gospodarki powinno zacząć się już teraz.

Mamy rodziny, mamy rachunki do opłacenia, za coś trzeba żyć. Nie wyobrażamy sobie, żeby w takich warunkach prowadzić działalność. Obecnie utrzymujemy się tylko i wyłącznie z zadatków par, które zdecydowały się zaplanować ślub. Tarcza była dla mnie dostępna tylko do końca 2020 roku. Szukam wyjścia z sytuacji, dlatego tu jesteśmy - mówi Piotr Głos, didżej, który działa na rynku weselnym od 2015 roku. - Mamy ogromny spadek dochodów. W jednym miesiącu didżej potrafi zarobić około 10 tysięcy złotych przy 3-4 weselach. Jedno wesele wystarcza na opłacenie rachunków i życie, z pieniędzy z drugiego utrzymujemy działalność. Ja mam działalność zawieszoną. Stoimy w miejscu.

Carmen, wedding plannerka, twierdzi, że od roku są problemy, aby w ogóle móc utrzymać się z tej działalności.

Dla większości z nas jest to jedyna działalność, z jakiej żyjemy. Po roku każdemu jest coraz trudniej. Stare firmy nie radzą sobie z utrzymaniem, a nowe nie mogą się rozwijać - mówi Carmen Turek, wedding plannerka i organizatorka targów ślubnych.

Podobne protesty będą organizowane w najbliższym czasie w innych miastach Polski. Straty tej branży szacowane są na miliony złotych.

Protest branży ślubnej we Wrocławiu 3.02.2021

Protest branży ślubnej we Wrocławiu. "Stoimy w miejscu, za c...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kenny
3 lutego, 16:37, Amazon:

Biedronka, Lidl, DHL,,, i setki innych miejsc pracy czekają!!! Jak się nie ma z czego żyć, to zapraszamy....

Zobaczymy jak za dwa lata będziesz chciał zorganizować wesele i będzie płacz, że nikt Ci tego nie ogarnie bo branża padła ;)

Tak do ludzi piszących, że kasy i markety czekają - po co zarabiacie 2k miesięcznie? Zapraszam do IT, my zarabiamy po 10k biedaki :)

T
To fejk?

"Carmen Turek, wedding plannerka"

Ktoś nazywając się swojsko "Turek" tak nazwał córkę????????????????????

D
Danuta

Tak przypominam Prezydent Komorowski mawiał że można wsiąść kredyt lub zmienić zawód....

A
Amazon

Biedronka, Lidl, DHL,,, i setki innych miejsc pracy czekają!!! Jak się nie ma z czego żyć, to zapraszamy....

A
Adam

10 tys za cztery weekendy pracy żyć nie umierać.Jak tak źle i nie ma za co żyć zapraszam kasy i markety czekają na pracowników

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl