Protest kobiet na rynku w Katowicach. Policja uniemożliwiła spacer ulicami miasta
"Nie blokuj nam drogi, policjancie drogi", "Rozdział Państwa od Kościoła", "Chcemy Państwo prawa, nie Jarosława, "Wolność, równość, prawa kobiet", "Solidarność naszą bronią", "Spaceruję pokojowo".
Takie głosy pojawiły się na proteście kobiet w Katowicach w poniedziałek, 16 listopada. Uczestnicy Strajku Kobiet ponownie spotkali się na katowickim rynku. To kontynuacja strajku, który rozpoczął się 22 października po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Na rynku w Katowicach jest też policja. Policjanci otoczyli uczestników marszu i legitymowali zebranych. Nie pozwolili wyjść też zgromadzonym na rynku na ulice Katowic. W planach dzisiejszego protestu miał być spacer ulicami Katowic. Ostatecznie uczestnicy zdecydowali, że będą krążyć w spacerowym tempie wokół rynku.
Policjanci apelowali przez megafon, że strajk jest nielegalny i każdy kto zachowuje się agresywnie odpowiada karnie. Policjanci legitymowali uczestników protestu. Z kolei kobiety śmiały się, że policja prosi o opuszczenia miejsca, ale uniemożliwia opuszczenia zgromadzenia. Każdy kto został wylegitymowany miał opuścić miejsce. Uczestnicy protestu byli jednak solidarni i krążyli wspólnie wokół rynku, chociaż w planach był spacer.
Strajk kobiet w Katowicach. Tłumy przeciwników zaostrzenia u...
Na transparentach protestujących pojawiły się takie hasła:
- "Obalmy ten rząd i chodźmy się kochać"
- "Kraj z kartonu",
- "Ład naruszam",
- "Niewola Boża",
- "Jarku jedyne cip*, jakimi możesz sobie rządzić to twoja partia",
- "Na górze róże, na dole jeż. Godek to ku*, Jarek też".
W proteście w Katowicach uczestnicy m.in. posłanka Nowoczesnej - Monika Rosa. Na filmiku, który posłanka wrzuciła na swój profil Twittera pokazuje, jak policja legitymuje uczestników protestu.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
