Protest pracowników prokuratury odbył się przy ulicy Wita Stwosza, przed siedzibą m.in. Prokuratury Regionalnej i Prokuratury Okręgowej w Katowicach oraz Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Prokuratura to nie tylko prokuratorzy, ale także kadra urzędnicza, bez której praca prokuratorów nie może być w należyty sposób realizowana. Żądamy, by odpowiedzialna praca, jaką wykonujemy, była godnie wynagradzana. Nie oczekujemy cudów, chcemy po prostu godnie żyć. Żądamy podwyższenia naszych wynagrodzeń od 2019 roku o 1000 zł netto, ale także podjęcia realnych kroków zmierzających do niezwłocznego uchwalenia planu modernizacji prokuratury tak, by nasze wynagrodzenia były powiązane z płacami prokuratorów - apelowali pracownicy.
Skandowali m.in.: „Panie premierze, już panu nie wierzę”. Przynieśli ze sobą transparenty. Pracowników prokuratur wspierali także prokuratorzy.
- Przelała się czara goryczy - podkreśla Anna Nowińska z katowickiej Rady Okręgowej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. - Od wielu lat żyjemy na skraju nędzy, która pogłębia się z roku na rok. Wieloletnie zamrożenie wynagrodzeń doprowadziło nas do takiej determinacji. Chcemy po prostu godnie żyć - mówiła Anna Nowińska.
Nieoficjalnie mówi się o tym, że jeśli postulaty nie zostaną zrealizowane, to pracownicy prokuratur - w ramach oddolnej inicjatywy - mogą pójść na zwolnienia lekarskie.
Do protestów doszło dzisiaj również m.in. w Dąbrowie Górniczej oraz Gliwicach.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Arnold Schwarzenegger w Katowicach
Uczestnicy COP24 w Katowicach próbują mówić po śląsku i polsku
