- Głoduję od wtorku od godz. 13. Jeden kolega, który z nami głodował został już zdyskwalifikowany z uwagi na stan zdrowia - mówi Łukasz Pyskir, lekarz stażysta. - Na razie radzimy sobie, czujemy się przyzwoicie, choć tzw. „dołki hipoglikemii” pojawiają się popołudniami. Były zawroty głowy, gorsze samopoczucie, nudności, ale dbamy o przyjmowanie płynów, zostaliśmy też zbadani. Stan ogólny jest dobry. Już wkrótce będziemy rezydentami, wiemy co nas czeka po stażu. Nasi koledzy cały czas podkreślają, że są przepracowani, biorą dyżury ponad miarę, a gdyby przestali to robić cała pomoc ambulatoryjna mogłaby upaść. Jesteśmy tym przerażeni. To musi się zmienić.
- Odwiedzają nas pacjenci, lekarze, studenci. Wszyscy nas wspierają, bo znają rzeczywistość - dodaje Maciej Kowański, lekarz stażysta.
Czytaj również: Lekarze w Szczecinie rozpoczęli głodówkę. Czego oczekują?
Do ogólnopolskiego protestu głodowego lekarzy przyłączyła się Łódź. Na wczorajszym spotkaniu w miejscu głodówki w Szczecinie - w szpitalu w Zdrojach Michał Bulsa, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL ze Szczecina zapowiadał eskalację protestu na inne zawody medyczne.
- Samorząd lekarski wspiera protest - mówi dr n. med. Agnieszka Ruchała-Tyszler, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. - Argumenty, które tutaj padają są zbieżne z postulatami całego naszego środowiska. Dwuletnie rozmowy z rządem nie przyniosły rezultatu, potrzebne były aż tak drastyczne formy protestu. Dziwi fakt, że nie minister zdrowia - Konstanty Radziwiłł, który był dwukadencyjnym prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej i pod wieloma z tych postulatów się podpisywał, teraz ich nie widzi. To porażka samorządowa.
Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie zadeklarowała wsparcie protestującym lekarzom - członkom OIL w Szczecinie zapewniając pomoc: finansową, prawną i logistyczną.
Czytaj również:
Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala w Zdrojach o głodówce młodych lekarzy: