Na kilka minut przed wejściem na pokład samolotu Alaska Airlines pilot Joseph Emerson wysłał do domu SMS-a do swojej żony. Pragnął ponownie połączyć się z dwójką swoich małych dzieci i być przy ukochanej. Na pokładzie samolotu było pełno ludzi, a Emerson, który był po służbie, zajął wolne miejsce w kokpicie. To, co powinno być rutynową podróżą w ubiegłym roku, szybko stało się potwornie dramatyczne i niebezpieczne.
Niewiele brakowało do tragedii
Podczas dwugodzinnej podróży z Everett w stanie Waszyngton do San Francisco Emerson wyciągnął rękę i pociągnął za dwa uchwyty przeciwpożarowe samolotu, których zadaniem było odcięcie dopływu paliwa i wyłączenie obu silników. Jak się potem okazało, dwa dni wcześniej Emerson zażył grzyby psychodeliczne. Nikomu nie mówił o swojej przypadłości. Od dawna żywił obawy, że leczenie psychiatryczne może zagrozić jego karierze.
Aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa
Cud i przytomność umysłu jego kolegów w kokpicie sprawiły, że nie doszło do dramatu. Na pokładzie samolotu było wtedy 83 osób. Szaleniec został początkowo aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa każdego z tych 83 osób.
Teraz postawiono mu jeden zarzut: narażenia samolotu na niebezpieczeństwo i 83 przypadki lekkomyślnego narażenia na niebezpieczeństwo innej osoby. Historię Emersona pokazał program „Lie to Fly”. Przedstawił historię Emersona oraz powody, dla których on i wielu innych pilotów obawiają się psychiatrycznego leczenia.
Film jest kontynuacją rosnącego ruchu wzywającego do zreformowania przepisów Federalnej Administracji Lotniczej dotyczących zdrowia psychicznego pilotów, które zdaniem wtajemniczonych narażają społeczeństwo na ryzyko.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!