Amerykańskie władze przywróciły stosowanie kary śmierci przez federalny wymiar sprawiedliwości. Kaci wracają do pracy.
Na pierwszy ogień pójdzie pięciu więźniów federalnych, skazanych na najwyższą karę za popełnione przez nich zbrodnie. Jednym z nich jest zamachowiec z Bostonu z roku 2013, Dżochar Carnajew. Skazano go na najwyższy wymiar kary m.in. za udział w spisku w celu użycia broni masowego rażenia. W zamachu z 15 kwietnia w 2013 r. zginęły trzy osoby, ponad 260 zostało rannych. Do tragedii doszło podczas 117. edycji Maratonu Bostońskiego, jest on organizowany w stolicy stanu Massachusetts od roku 1897.
Na egzekucje czeka teraz w sumie 62 skazańców federalnych. Wszyscy będą straceni po wstrzyknięcie im śmiertelnej trucizny. Jest to mieszanka trzech środków, z których jeden paraliżuje mięśnie, drugi ogranicza świadomość, trzeci wstrzymuje akcję serca.
Decyzja Departamentu Sprawiedliwości USA zniosła nieformalne moratorium na federalna karę śmierci. Ostatnim takim skazańcem był w roku 2003 niejaki Louis Jones Jr. Weteran z wojny w Zatoce Perskiej porwał i zabił żołnierkę Tracie Joy McBride.
Historia kary śmierci w Stanach Zjednoczonych zmieniała się wiele razy. W roku 1972 jej stosowania, na szczeblu stanowym i federalnym zakazał Sąd Najwyższy. Przywrócono ją w roku 1988.
