Punkt Zapalny o planie zwycięstwa Zełenskiego. Prezydent Ukrainy wrócił z USA z tarczą, czy na tarczy?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wizyta prezydenta Ukrainy w USA wzbudziła wiele emocji. Choćby z powodu zarzutów, że Wołodymyr Zełenski wmieszał się w kampanię prezydencką. Ale tak naprawdę chodziło o uzyskanie jak największej pomocy wojskowej dla Kijowa i promocję tzw. planu zwycięstwa Zełenskiego. Co z tego się udało? O tym Grzegorz Kuczyński rozmawiał w programie Punkt Zapalny z Tadeuszem Iwańskim, kierownikiem zespołu Białorusi, Mołdawii, Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich.

SPIS TREŚCI

Czy Zełenski wrócił z kilkudniowej podróży do USA, gdzie zabiegał o jeszcze większą pomoc Zachodu i przekonywał do swego „planu zwycięstwa”, z tarczą czy na tarczy? – Jakoś tak pomiędzy… - mówi Iwański. Bo z jednej strony prosił o bardzo dużo, i gdyby dostał to wszystko, to byłby olbrzymi sukces. Ale tego wszystkiego nie dostał, bo nie mógł dostać. Szklanka jest do połowa pusta, ale też do połowy pełna – mówi analityk OSW.

Plan zwycięstwa Zełenskiego

Plan zwycięstwa nie jest planem militarnego pokonania Rosji. Ten plan jest po to między innymi, „by Rosja zobaczyła, że nie dzieje się to, na co Rosja liczy, czyli że Zachód zwija pomoc wojskową dla Ukrainy, że się męczy, że się nudzi tą wojną. I w związku z tym Ukraina jest mocna i może negocjować w taki sposób, żeby zachowywać te podstawowe parametry, na których Ukrainie zależy. Bez ustępstw terytorialnych, bez ustępstw, jeśli chodzi o suwerenność.

Jak dodaje Iwański, ten „plan zwycięstwa” „nie spotkał z jakąś wielką akceptacją”. Tutaj chodzi raczej o próbę wykorzystania przez Ukrainę ostatnich miesięcy Bidena w fotelu prezydenta USA. Co jest ważne zwłaszcza teraz, gdy Zachód nie jest już tak entuzjastycznie nastawiony do pomagania Ukrainie i pewne zachowania Zełenskiego mogą wręcz budzić irytację.

Rokowania pokojowe?

Kiedy koniec wojny? Rozmowy pokojowe? – Jedna ze stron musiałaby zacząć dramatycznie przegrywać na froncie – uważa Tadeusz Iwański. Ale jak wskazuje, ważne będą dwa czynniki: jak Ukraina przetrwa zimę i kto wygra w USA.

*rozmowa miała miejsce 2 października 2024

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Judek
Ten znowu żebra zresztą jak każdy upadliniec jednego słowa po polsku się nauczyli... Daj! A jak nie dasz to siekiera młotek piła do wyboru
Z
Zobaczysz gunterze
10 października, 19:16, To Ja:

pane prezydente, kiedy wreszcie młodzi zdrowi mężczyźni ukraińscy w swoich wypasionych brykach na polskim socjalu wrócą walczyć do Ukrainy?

10 października, 19:21, Pol:

Oby jak najszybciej.

Haha.

Prędzej WP wyślą do obrony Ukrainy, niż tych byczków odżywionych ruszą.

P
Pol
10 października, 19:16, To Ja:

pane prezydente, kiedy wreszcie młodzi zdrowi mężczyźni ukraińscy w swoich wypasionych brykach na polskim socjalu wrócą walczyć do Ukrainy?

Oby jak najszybciej.

T
To Ja
pane prezydente, kiedy wreszcie młodzi zdrowi mężczyźni ukraińscy w swoich wypasionych brykach na polskim socjalu wrócą walczyć do Ukrainy?
A
Antek Łapiduch
Ale bredzi. Wiadomo, że przegrają. Pytanie ile jeszcze Ukraińców musi zginąć, zanim Żeleński to zaakceptuje, odda Putinowi hołd, przeprosi i poprosi o pokój?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl