Władimir Putin powiedział, że jednym z warunków unormowania relacji Rosji z Ukrainą jest uznanie przez władze w Kijowie referendum na anektowanym Krymie z 2014 roku. Ukraina powinna też sama zrezygnować z wejścia do NATO – oświadczył prezydent Rosji. Według niego również Zachód powinien respektować referendum na Krymie. Władimir Putin użył określenia, że porozumienia mińskie zostały "zabite", gdy Moskwa uznała „republiki”. W razie konieczności będziemy wykonywać nasze zobowiązania – powiedział Putin, komentując swój wniosek do Rady Federacji o zgodę na użycie sił zbrojnych w tzw. republikach ludowych na wschodzie Ukrainy. Rosyjski prezydent oświadczył, że „niemożliwe jest przewidywanie konkretnych możliwych działań sił zbrojnych”. - To zależy od sytuacji – podkreślił.
Co ważne, Rosja uznała separatystyczne tzw. republiki ludowe w ich rozszerzonych granicach – oświadczył Putin. - Rosja, uznając DRL i ŁRL, uznała wszystkie dokumenty, w tym i konstytucję, gdzie są określone granice tych republik – powiedział Putin, uściślając, że chodzi o terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego. 70 proc. tych obwodów znajduje się pod kontrolą Ukrainy i Moskwa nie kwestionowała dotąd tej przynależności.
Prezydent Rosji opowiedział się podczas konferencji prasowej za demilitaryzacją Ukrainy. Jako argument wskazał, że Kijów otrzymuje broń od państw zachodnich. - Jeśli nasi tak zwani partnerzy przekazują władzom w Kijowie nowoczesną broń... to najważniejsza jest w pewnym stopniu demilitaryzacja dzisiejszej Ukrainy – powiedział Putin.
