Pytany w RMF FM o to, czy Putin zdecyduje się na użycie broni nuklearnej, wiceszef polskiego MSZ ocenił, że jest to mało prawdopodobne.
- Na tym etapie nic nie wskazuje na to, żeby broń nuklearna miała być użyta. Ale wykorzystanie innych rodzajów broni - zakazanych lub częściowo zakazanych - albo próba prowokacji, tak żeby zrzucić winę na Ukraińców, jest możliwa. Ale na pewno dzisiaj tego Władimir Putin nie będzie tego mówił - mówił.
Co z sankcjami?
Marcin Przydacz mówił też o zakazie importu rosyjskiej ropy w państwach Unii Europejskiej.
- Są takie państwa, które są niestety w prawie 100 proc. uzależnione od importu rosyjskiej ropy. Uważają, że ten okres powinien być dłuższy. Słowacy, Węgrzy mówią, że potrzebują dwa, trzy lata - przyznawał wiceszef MSZ. - Pokój w Europie nie ma czasu czekać na to dostosowanie się. UE działa na zasadzie konsensusu, rzeczywiście 27 państw musi się zgodzić, ale jestem przekonany, że do zgody wszystkich państw dojdzie. Pytanie o szczegóły - dodawał.
- Zlokalizowaliśmy szereg firm w Europie i w samej Rosji, które starają się pomagać niejako rosyjskiemu reżimowi. Część z nich lobbuje na rzecz odpowiednich rozwiązań korzystnych dla Rosji - mówił wiceminister spraw zagranicznych. - Uważamy, że tego typu firmy również powinny być objęte sankcjami. Trwa dyskusja w UE, czy wszystkie, w jakiej kolejności. My uważamy, że trzeba iść jak najdalej - podkreślił.
