Krótka pamięć Koalicji Obywatelskiej. Kiedy na Pomorze trafi 9,5 miliarda złotych? Pyta wiceprezydent Gdańska i radni KO
Chcemy przypominać, że przez działanie Prawa i Sprawiedliwości zagrożone są środki z Unii Europejskiej.
Takimi słowami rozpoczęto konferencję prasową wiceprezydenta Gdańska Piotra Borawskiego i radnych miejskich z klubu Koalicji Obywatelskiej. Jak zaznaczyli politycy KO, od 2004 roku, kiedy Polska dołączyła do UE, środki, które Polska otrzymywała, znacznie wpływały na poprawę infrastruktury w naszym kraju.
Do 2021 roku Polska zyskała ponad 140 miliardów euro. Zmienione zostały transport, turystyka, edukacja czy służba zdrowia. Jako beneficjentów unijnych dotacji wskazano powstały Teatr Szekspirowski czy Europejskie Centrum Solidarności.
- Mamy konkretne plany, które mają podnieść jakość życia w naszym mieście, jednak te środki na ich wykonanie są zagrożone. Trasa PKM prowadząca na południe, nowe trasy tramwajowe czy kwestie związane z Zielonym Ładem mogą nie zostać zrealizowane - przekazał zgromadzonym wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski. - Nie dostajemy pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i jeżeli nie dostaniemy pieniędzy z Europy, nie będziemy w stanie zrealizować inwestycji. Stracą na tym tylko zwykli obywatele. Apelujemy do radnych PiS, jak i do wszystkich polityków Prawa i Sprawiedliwości, by zabrali głos w tej sprawie.

Zdaniem radnych KO, brak środków z Unii Europejskiej całkowicie zablokuje wykonanie zaplanowanych inwestycji.
- Nie ma innej możliwości, żeby te projekty sfinansować, jak poprzez środki unijne. Z trudem są realizowane aktualnie prowadzone projekty - takie słowa mogliśmy usłyszeć z ust jednego z polityków koalicji rządzącej Gdańskiem.
Czy politycy KO zapomnieli jednak, że o blokadę środków wnioskowali właśnie politycy m.in. z ich ugrupowania? Zastępca Aleksandry Dulkiewicz podkreślił, że nie obchodzą go przepychanki polityczne wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.
- Nie obchodzą nas przepychanki między panem Kaczyńskim a panem Ziobro, nas interesuje, żeby te 770 miliardów, które tak obiecywali, trafiły do Polski, w tym 9.5 miliarda do Gdańska na nasze inwestycje - dodał na zakończenie Piotr Borawski.
Co na to politycy Prawa i Sprawiedliwości?
- Pan prezydent powinien skierować „podziękowania” do wszystkich tych polityków, zwłaszcza europosłów Koalicji Obywatelskiej, którzy od lat opowiadają na forum międzynarodowym fałszywe historie na temat rzekomo zagrożonej w Polsce praworządności - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Andrzej Skiba, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Brak wypłaty należnych Polsce środków to w mojej ocenie celowa zagrywka tej części unijnych polityków, która chciałaby mieć w Warszawie nie partnera, ale ślepego wykonawcę poleceń z Brukseli. Chciałbym wierzyć, że w dobie wyzwań gospodarczych i agresywnej polityki Rosji, ktoś tam wreszcie na tych unijnych salonach się opamięta. Obecnej gdańskiej władzy polecałbym przede wszystkim mniej politykowania, a więcej normalnej pracy, bo inwestycje i wydatki, na które są środki w budżecie miasta, ostatnio wyraźnie wyhamowały, a wokół tych mniejszych jest dużo kontrowersji jak przy aferze z owcami.
ZOBACZ TEŻ: Nieprawidłowości w GZDiZ. Radni Miasta Gdańska z klubu PiS publikują wyniki raportu Biura Audytu i Kontroli
