Adwokat Filip Klonowski argumentuje: - W naszej ocenie biegli nie wypowiedzieli się jednoznacznie dlaczego nie mogą wydać opinii po jednorazowym badaniu.
Decyzję o umieszczeniu Radosława M. na 4-tygodniową obserwację psychiatryczną wydał na wniosek prokuratury Sąd Okręgowy w Toruniu. Zgodnie z przepisami przysługuje na nią zażalenie i właśnie z tej formy skorzystała obrona podejrzanego. Teraz zażalenie będzie rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
WIĘCEJ: Mały Tomek z Grudziądz skatowany. Radosław M. został tymczasowo aresztowany [wideo]
Radosław M. jest podejrzany o zabójstwo 3-letniego Tomka, synka swojej konkubiny. Skatowane dziecko trafiło w krytycznym stanie do szpitala jesienią ub. roku. Po kilku dniach, chłopiec zmarł.
Do sprawy zatrzymana została także matka malucha, Angelika L. Usłyszała zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez zaniechanie uzyskania dla niego pomocy medycznej. Jej zachowanie skutkować miało chorobą realnie zagrażającą życiu chłopczyka.
ZOBACZ ZDJĘCIA : Wzruszające, ostatnie pożegnanie małego Tomusia z Grudziądza [zdjęcia]
Prokurator także w przypadku podejrzanej L. zwrócił się z prośbą do Sądu Okręgowego w Toruniu o umieszczenie jej w szpitalu na obserwację psychiatryczną. I podobnie jak w przypadku Radosława M., sąd pozytywnie rozpatrzył ten wniosek. Z tą różnicą, że obrońca L., nie złożył zażalenia. Zatem Angelika L. niebawem z zakładu karnego trafi do specjalistycznego szpitala.
CZYTAJ TEŻ: Oprawców małego Tomka z Grudziądza muszą zbadać biegli psychiatrzy
Prokuratura złożyła wnioski do sądu o umieszczenie obojga podejrzanych do szpitala na obserwację, gdyż biegli nie byli w stanie po jednorazowym badaniu wydać kompleksowej opinii o stanie zdrowia psychicznego M. i L. przede wszystkim w momencie popełniania zarzucanych im czynów.
Radosław M. jak i Angelika L. są tymczasowo aresztowani. Za zarzucaną zbrodnię, mężczyźnie grozi dożywocie, a jego konkubinie kara więzienia nie krótsza niż 3 lata.
W toku śledztwa Angelika L. złożyła wyjaśnienia. Jej zdaniem to Radosław M. przyczynił się do śmierci Tomka, gdyż to pod jego opieką feralnego dnia zostawał chłopiec.
Do sprawy prokuratura pozyskała ekspertyzy biegłych z zakresu pediatrii, alergologii, gastroenterologii dziecięcej i medycyny sądowej.