Trzaskowski opublikował na portalu X zdjęcie z byłym sekretarzem ds. armii Ryanem D. McCarthy'm i emerytowanym generałem Jamesem McConville'm., dziękując im za spotkanie.
"W interesie Polski jest przekonywanie wszystkich, którzy mają wpływ na przyszłą amerykańską administrację w Waszyngtonie, że utrzymanie zaangażowania we wspieranie Ukrainy jest konieczne dla stabilności kontynentu i wzmacniania bezpieczeństwa Polski. To nasza racja stanu" - napisał Trzaskowski.
Spotkania tylko z Trzaskowskim i Dudą
Jako pierwszy informację o wizycie podał Onet, a potwierdził ją wiceszef MON Cezary Tomczyk. - Mniej więcej od 5-6 dni wiadomo, że ta delegacja przyjedzie do Polski - oni wyrazili chęć spotkania właśnie z Rafałem Trzaskowskim, spotkają się też z prezydentem Andrzejem Dudą - powiedział w Tomczyk.
Jak dodał, "to pokazuje, że Amerykanie są bardzo dalekowzroczni". - Co tu dużo mówić - spotykają się z politykiem koalicji rządzącej i politykiem opozycji, a jednocześnie z urzędującym prezydentem, i z człowiekiem, który być może za chwilę, jeśli wyborcy tak zdecydują, zostanie następnym prezydentem - zaznaczył Tomczyk, nawiązując do tego, że Trzaskowski i szef MSZ Radosław Sikorski zmierzą się w prawyborach w KO na kandydata tej formacji na prezydenta. Tomczyk zaznaczył, że według jego wiedzy amerykańska delegacja w planach nie ma np. spotkań z przedstawicielami polskiego resortu obrony.
źr. PAP