We wtorek 2 lipca w Górnośląskim Centrum Zdrowia w Katowicach-Ochojcu pojawił się minister energii Krzysztof Tchórzewski, który odwiedził leżącą tam trójkę rannych górników z kopalni Murcki-Staszic.
Mężczyźni ze stłuczeniami i złamaniami trafili tam po wstrząsie, do którego doszło wczoraj (1 lipca), 720 metrów pod ziemią kopalni. W wyniku zdarzenia zginęło wówczas trzech górników, a sześciu zostało rannych. Trzech z nich trafiło do szpitala w Ochojcu, a reszta - po jednym - do szpitali w Sosnowcu, Katowicach-Bogucicach i Katowicach-Murckach.
- Stan zdrowia trzech naszych pacjentów jest obecnie stabilny. Przeszli już cały szereg różnorodnych badań, a w tej chwili przygotowujemy ich do operacji, które będą odbywały się tu, na miejscu, jutro z samego rana - mówi prof. Damian Kusz, ordynator oddziału ortopedii w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. - Mimo tych bardzo dużych urazów, rokowania są dobre i pacjenci mogą po okresie rehabilitacji, która potrwa być może kilka miesięcy, wrócić do pełnej sprawności, a nawet przy odrobinie własnej woli do pracy, którą wykonywali. Nie mają stresu pourazowego, są w dobrej formie i to nas cieszy - podkreślił.
Górników leżących na oddziale odwiedził m.in. minister energii Krzysztof Tchórzewski. - Oni spojrzeli w oczy śmierci, to duże przeżycie. Górnicy są jednak dzielni, ja podziwiam ich charakter i podejście do tego typu doświadczeń - mówił minister.
Tragedia w kopalni Staszic: wstrząs zabił trzech górników. C...
Sami górnicy również mówią, że czują się już lepiej. Mariusz Reguła i Michał Patalong, leżący na oddziale ortopedii szpitala w Ochojcu, opowiedzieli o swoich przeżyciach.
- Pamiętam silne uderzenie i zapylenie, które całkowicie przysłoniło nam widoczność. Nie wiem, jak długo czekaliśmy na pomoc, ale wydaje mi się, że wszystko odbyło się sprawnie - mówił Mariusz Reguła. - Trudno powiedzieć, co czułem. W takich chwilach myśli się o wszystkim: rodzinie, przyjaciołach - podkreślał.
Pan Mariusz ma 25-letni staż pracy w górnictwie. Nie wie, czy po takim zdarzeniu wróci do pracy.
Takie wątpliwości ma także drugi poszkodowany górników, Michał Patalong, który w zawodzie pracuje od 8 lat. Już w zeszłym roku przeżył podobne zdarzenie, ale wówczas jemu i jego kolegom udało się wyjść z sytuacji bez szwanku.
- Był taki moment, że pomyślałem sobie, czy ratownicy zdążą? Czy nie mamy za mało powietrza? - mówił pan Michał. - Człowiek starał się nie dopuszczać tego do siebie, a jednak takie myśli się pojawiały. Pamiętam, jak potężna siła uderzyła mnie od spodu. To siła, która łamie kości, tyle pamiętam - podkreślał. Michał Patalong zaznaczył, że gdy już było po wstrząsie, wołał kolegów, pytał, czy wszystko z nimi w porządku.
- Bardzo dziękuję ratownikom. Gdy się pojawili, poczułem dużą ulgę, bo do samego końca nie wiedziałem, czy będą mieli w ogóle do nas dojście. Był lęk o życie - mówił pan Michał i podkreślił, że dużym wsparciem jest dla niego teraz rodzina.
Przypomnijmy, że do silnego wstrząsu w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach doszło wczoraj, 1 lipca, około godz. 14.14. W rejonie wstrząsu znajdowało się wówczas dziewięciu górników. Sześciu udało się uratować, trzech niestety zginęło.
Pisaliśmy:
PILNE! Silny wstrząs w kopalni Staszic w Katowicach. Trzech górników nie żyje
Tragedia w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach. Trzech górni...
- Wstępnie oceniono, że przyczyna wstrząsu nie była zależna od prowadzonych w tamtym miejscu prac - mówił minister energii Krzysztof Tchórzewski. - Akcja została przeprowadzona w sposób prawidłowy, czas maksymalnie wykorzystano, zarówno ze strony Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, jak i zespołów wewnętrznych kopalni oraz organizacji ekipy do spraw kryzysowych. Nie mam do ich pracy żadnych zastrzeżeń - podkreślał.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Zobacz TOP 20 najbogatszych Polaków wg Wprost. Ile zarobili?
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Znak czasów? Był stadion, jest Biedronka
- ProfiAuto Show w Katowicach. Fani motoryzacji w MCK
- Tak będzie wyglądał nowy rynek w Chorzowie. Otwarcie tuż tuż
Z kolei prezes Polskiej Grupy Górniczej, Tomasz Rogala, dodał, że przyczyną mogły być zaszłości eksploatacyjne sprzed 10-15 lat.
- Na pewno nie była to działalność bieżąca prowadzona w tamtym rejonie. Doszło do wypiętrzenia spągu, czyli wstania podłogi, silnego, dynamicznego. To było przyczyną tego zdarzenia - mówił.
Dokładne przyczyny zdarzenia zbada jeszcze specjalny zespół Wyższego Urzędu Górniczego, który został do tego powołany. Sprawie przyjrzy się też Prokuratora Okręgowa w Katowicach, która wszczęła już swoje śledztwo.
Wkrótce przeprowadzona zostanie także sekcja zwłok zmarłych górników, która pozwoli ustalić m.in. przyczynę ich zgonu.
- Chciałbym przekazać serdeczne wyrazy współczucia, zarówno ode mnie, jak i premiera RP Mateusz Morawieckiego, rodzinom zmarłych górników i wszystkim poszkodowanym. Premier zadeklarował już specjalne renty z tego tytułu, które zostaną przyznane rodzinom zmarłych - podkreślał minister energii Krzysztof Tchórzewski. - Władze spółki, jak i kopalni oraz reprezentacja wojewody dołożą wszelkich starań, by wszystkie osoby, które tego potrzebują, zostały objęte należytą opieką - dodał.
Zobaczcie koniecznie
Jak produkowany jest prąd w Elektrowni w Rybniku?
Debata DZ: Jak walczyć ze smogiem?
