RECENZJA: „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”: Wzlecieć wysoko się nie udało

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Film o legendarnym Dywizjonie 303 powinien powstać już dawno. W tym roku dostaliśmy więc aż dwie produkcje-brytyjsko-polską i rodzimą. I może właśnie dlatego, że dwie, obie przeciętne.

Ciągle z pewną taką nieśmiałością opowiadamy w kinie o asach naszej historii. Dlatego przywołanie na ekran pilotów z Dywizjonu 303 było atrakcyjnym i bardzo potrzebnym założeniem. W głośnej „Bitwie o Anglię” Guya Hamiltona z 1969 roku Polacy zostali przedstawieni jako grupa nieszczególnie inteligentnych nieokrzesańców, którzy w powietrzu mieli po prostu mnóstwo szczęścia. W konsekwencji nasi lotnicy mieli dużo mniej szczęścia do zajęcia należnego im miejsca w powszechnej świadomości. Dobrze zatem, że projekt „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”, mimo poważnych perturbacji - trudności ze skompletowaniem budżetu, konieczność zmiany reżysera, przerywanie zdjęć - został doprowadzony do końca.

Produkcja, podpisana ostatecznie przez Denisa Delića, jest wierną adaptacją pamiętnej książki Arkadego Fiedlera „Dywizjon 303”, co jest jej zarówno zaletą, jak i wadą. Powieść została napisana w 1940 roku, pierwsze wydanie miała dwa lata później i powstała przede wszystkim ku pokrzepieniu serc rodaków udręczonych hitlerowską okupacją. Ten kierunek przyjęli również realizatorzy filmu, starając się za wszelką cenę uniknąć patosu i martyrologii, a jednocześnie nie dać się wpuścić w dzisiejszy sposób dyskutowania o patriotyzmie. Twórcy starają się więc być bliżej przedstawianych bohaterów, relacji, które budują oni między sobą i z początkowo nieufnymi wobec nich brytyjskimi przełożonymi. Cóż z tego, skoro żołnierze filmowego Dywizjonu 303 przez swoją nieskazitelną jednowymiarowość (u Fiedlera konieczną) na ekranie stają się postaciami papierowymi, pozbawionymi pazura, nadzwyczaj grzecznymi (nawet wypita w pubie whisky co najwyżej przekręci im nieco czapkę na głowie) i poukładanymi. Również wizja wojennej rzeczywistości nie wykracza tu poza format czytanki dla współczesnego siedmiolatka. Nie chodzi, rzecz jasna, o to, że teraz, by zadowolić widza, na planie muszą fruwać urwane ręce i nogi, ale poczucie realności opisywanego świata (o co dba się przecież również w filmach fantastycznych) jest obecnie potrzebą naturalną. Bez tego oraz elementów dramatu, zajrzenia pod powierzchnię, skomplikowania postaci - i to jest największy problem z filmem Delića - trudno przejąć się tym, co dzieje się na ekranie. Pozostaje sympatyczna pogadanka o fajnych, dzielnych, przystojnych chłopakach, którzy podobali się angielskim dziewczynom, za co całowali je w dłonie.

Dywizjon 303 - oficjalny zwiastun filmu

Paradoksalnie, „Dywizjonowi 303...” nie pomogło również zatrudnienie znanych aktorów. A może raczej - dokładnie tych aktorów. Piotr Adamczyk, Maciej Zakościelny, Antoni Królikowski, Jan Wieczorkowski i inni, sprawiający wrażenie zmęczonych graniem w złych, manierycznych komediach romantycznych i serialach, nie uczynili z Witolda Urbanowicza, Jana „Donalda” Zumbacha, Witolda „Tola” Łokuciewskiego, Ludwika Witolda Paszkiewicza pełnokrwistych osobowości, nie pozostawili na ekranie kreacji (inna sprawa, że scenariusz im na to nie bardzo pozwalał), które stałyby się ikonicznym odwzorowaniem bohaterów, w których się wcielili. Rozumiem pragnienie producenta, by znane twarze przyciągnęły jak największą liczbę widzów do kin, ale w przypadku „Dywizjonu 303...” największym magnesem zdaje się być sam temat. I to umożliwiało wykorzystanie świeżych, nieopatrzonych aktorów, którzy daliby obrazowi inną energię, nie kojarząc się zarazem tam nachalnie z rolami i „zagrywkami” z przeciwnego artystycznie obszaru.

Atrakcyjnie zaś wypadły sekwencje powietrznych walk; czuje się, że gdyby budżet przedsięwzięcia był większy, stanowiłyby one nie tylko główną siłę filmu, ale pozwoliły widzom niemal znaleźć się w kokpicie myśliwca. Dopiero w tych scenach na ekran wkracza życie, dialogi stają się mięsiste, aktorzy angażują w nie całe serce. Film jest świetnie zmontowany (Marcin „Kot” Bastkowski), ma niezłe tempo, dobrze mu robi wyrazista, wzniosła muzyka Łukasza Pieprzyka.

I być może właśnie większa odwaga w pójściu hollywodzkim (i Fiedlerowskim) tropem, czyli „dociśnięcie” wzruszeniem, poruszenie emocjami i uniesienie heroizmem, wyszłoby filmowi na dobre. W finale pokazano podziękowania i honory składane polskim pilotom przez króla Jerzego VI oraz przytoczono fragment słynnego przemówienia premiera Winstona Churchilla, o tym, że jeszcze nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym. I tak rozpartym dumą oraz z dreszczem tego rodzaju ekscytacji warto wychodzić z kina po bohaterskim filmie.

Dywizjon 303. Historia prawdziwa Polska wojenny, reż. Denis Delić, wyst. Piotr Adamczyk | OCENA: ★★★☆☆☆

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: RECENZJA: „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”: Wzlecieć wysoko się nie udało - Dziennik Łódzki

Komentarze 21

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
mirek
Widzialem tylko brytyjski film i nie powala, na polski moze sie skusze, bo jest chyba wlasnie na podstawie tej ksiazki, a ona jest znakomita
K
Kowal
Tak zgadzam się świetna książka!
R
Roman
Świetna książka!
K
Kate
Chciałbym zobaczyć oba filmy, choć recenzje nie zachęcają. Aktualnie czytam też książkę o Dywizjonie 303 "Sprawa honoru", pokazuje duże tło historyczne i to jak Polacy widziani są w oczach Zachodu. Polecam
K
Kasia 90
Słyszałam o niej już kiedyś, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać. Spróbuję się zmobilizować w najbliższym czasie;)
K
Krzysiek
Z chęcią obejrzę oba filmy, teraz czytam Sprawę Honoru Dywizjon 303 książkę napisaną przez Amerykanów, ciekawe spojrzenie na naszą historię autorów spoza Europy.
H
Herszt
Tendencyjne zarzuty, recenzja nietrafiona. Film jest dobry, ogląda się go z zaciekawieniem od początku do końca. Nawet aktorzy wypadają bardzo ok, a myslalem, ze to tylko takie ładne buzie (patrz Zakościelny). Naprawdę szacun.
M
Mirabelka
Bitwa o Anglię rozczarowuje. Miał być wielki brytyjski przebój za wielka kasą, a wyszła troche lipa. Dobrze, że polski Dywizjon 303 nie przynosi wstydu i trzyma poziom.
A
Adela
Dywizjon 303 bardzo dobry film. Uważam, ze jednak sporo wyżej ponad przeciętną. Za to 303 Bitwa o Anglię faktycznie duuużo poniżej jakichkolwiek oczekiwań. Miał byc brytyjski hit, a tymczasem to Polacy pokazali jak zrobić film o legendarnych lotnikach.
M
Madzia
Bałam sie, że nie dadzą rady nakręcić dobrych bitew nie oszukując sie mając mały budżet, a bitwy lotnicze wbijają w fotel, są super dużo lespsze niż w Bitwie o Anglię
T
Tomek
Dokładnie wiele osób, śmiało sie, że Adamczyk i Zakościelny dostali te role. Aktorzy spisali sie świetnie, udowodnili niedowiarkom, że role historyczne są dla nich stworzone
p
perpetuum
Adamczyk i Zakościelny spisali się naprawdę dobrze. Właśnie ich uważam za mocny punkt filmu,.
J
Julka
Widziałam dwa filmy i moim zdaniem za serce bardziej chwyta Dywizjon 303. Przemówienia, wątek miłosny i oczywiście rewelacyjne bitwy lotnicze.
K
Kama
Nie zgadzam się z recenzją kompletnie. To akurat w brytyjskim filmie jest pełno pustych dialogów, dziwnych scen i nieścisłości historycznych. Polski film opowiedział historię Dywizjonu o niebo lepiej.
o
oglądałem
Nie zgadzam się z redaktorem DP. Porównując z wersją angielską , lepsza polska .
Wróć na i.pl Portal i.pl