Zbigniew Boniek uderza w Roberta Lewandowskiego
Lewandowski w ostatnich tygodniach nie imponuje już tak bardzo strzelecką formą jak to miało miejsce przed laty. Kapitan reprezentacji Polski w trwającym sezonie ligi hiszpańskiej zdobył raptem dziewięć bramek i do prowadzącej w klasyfikacji najlepszych strzelców Jude'a Belinghama w dalszym ciągu jeszcze sporo traci. Choć w minionej kolejce zanotował nawet trafienie przeciwko Deportivo Alaves (3:1). W Lidze Mistrzów (fazie grupowej) jego statystyka wygląda wręcz opłakanie. Jeden GOL na SZEŚĆ meczów. Taka sytuacja w elitarnych rozgrywkach praktycznie mu się w ostatnich latach nie przydarzyła.
Na dniach z Lewandowskim ukazała się szczera rozmowa na kanale "Foot Truck" z Łukaszem Wiśniowskim oraz Jakubem Polkowskim. 35-napastnik mówił w niej m.in. o swoich relacjach z selekcjonerem Michałem Probierzem. - Trener Probierz podszedł do mnie jak do człowieka, a nie do piłkarza, nie do Roberta Lewandowskiego. Trener we mnie obudził płomień, jeśli chodzi o reprezentację i ja stwierdziłem, że jeszcze chcę, ja mam ambicje, tak łatwo się nie poddam. Wierzę, że ten rok będzie dobry dla mnie i reprezentacji - tłumaczył nasz najlepszy napastnik.
Jak zareagował na te słowa Zbigniew Boniek? A no były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) u Romana Kołtonia zaczął się dziwić tym słowom naszego kapitana. Znakomity piłkarz przed laty nie rozumie jak ma je interpretować. Według niego zawodnik nie powinien zwierzać się ze swoich problemów o charakterystyce życiowej selekcjonerowi reprezentacji Polski, a jedynie "grać jak najlepiej i wykonywać zadania trenera". - Ja nie mogę już tego słuchać. Piłkarze mają grać w reprezentacji jak najlepiej, a trener daje im zadania. Co to są za relacje, jak widzą się trzy lub pięć razy w roku po trzy dni? Trener może cię podniecić, zmobilizować, ale nie chcę tego słuchać - stwierdził Boniek w Prawdzie Futbolu (cyt. "Meczyki.pl").
- Nie rozumiem tego zdania, że Probierz podszedł do Lewandowskiego jak do człowieka, a nie piłkarza. Co za tym idzie? Że pytał o jego życie, jak mu się podoba, musiał go wspierać psychicznie? Trudno mi to zrozumieć
- dodał.
Były prezes PZPN przypomniał również w rozmowie z dziennikarzem, że w momencie gdy selekcjonerem był Jerzy Brzęczek to kadra wykręciła najlepszy wynik w eliminacjach. Wtedy relacje na linii trener - zawodnik były o wiele gorsze. Słynne "osiem sekund ciszy Lewandowskiego" to tylko idealnie obrazuje. Dodatkowo w tym czasie otoczka wokół byłego trenera Wisły Płock nie pomagała, gdzie był zewsząd atakowany przez dziennikarzy za styl gry reprezentacji.
- Reprezentacja Polski z Jerzym Brzęczkiem zrobiła 25 punktów, najwięcej w historii w eliminacjach. Było potem słynne osiem sekund ciszy Lewandowskiego. Ja mam bardzo pozytywne zdanie o Robercie. A Probierz jest dla tych chłopaków trzy razy lepszy niż Santos. Być może Lewandowski w tym wywiadzie mógł wtedy powiedzieć to bardziej wyraziście
- podsumował.
REPREZENTACJA w GOL24
Najciekawsze transfery w ostatnim dniu okienka transferowego...
