Roboty mają niewielkie rozmiary, poruszają się na czterech kołach i zasilane są energią elektryczną. Dzięki nim restauracja nie będzie musiała czekać na kierowcę i skróci czas oczekiwania na zamówiony posiłek.
Budową oraz zaprogramowaniem urządzeń zajął się Szymon Szostak wraz z zespołem. W 2017 roku został on wicemistrzem z robotyki na poziomie światowym.
– Robotyką zajmuję się już od paru dobrych lat. Niezwykle ważne jest odpowiednie zaprogramowanie urządzenia tak, by było sterowalne w każdej części Lublina. Cały czas testujemy je podczas kolejnych dostaw z restauracji – podkreśla Szostak.
Aktualnie roboty są obsługiwane przez operatora, który steruje nimi za pomocą komputera. Jednak ma to ulec zmianie, ponieważ urządzenia jeżdżąc po mieście, cały czas zdobywają dane z czujników kamer. Wszystko po to, by były w pełni autonomiczne.
– Mamy potencjał, by rozwinąć ten projekt nie tylko w naszym mieście. To pomysł na skalę światową. Cały czas obserwujemy, że rynek dostaw rośnie i my wychodzimy mu naprzeciw. Zaczynamy od Lublina, ale naszym celem jest Unia Europejska – podkreśla Sergiusz Lebedyn, pomysłodawca projektu z Delivery Couple.
– To nie jest tak, że zaprojektowaliśmy roboty, a ludzie stracą przez to pracę. Nie rezygnujemy ze standardowych dostaw, które miały miejsce do tej pory – podkreśla Lebedyn. Dodaje, że roboty będą działać na ograniczonych dystansach. – Odległość ta będzie wynosić od 3 do 5 kilometrów. Maszyny mają współpracować z dostawcami, którzy będą obsługiwać większe odległości. Każdy klient będzie miał także możliwość wyboru preferowanego przez siebie sposobu dostawy – dodaje Lebedyn.
Na ten moment odbyło się już 10 prób dostarczenia posiłków przez roboty. Jak podkreśla pomysłodawca, reakcje klientów były niesamowite.
- Ogród Botaniczny zamienił się w park iluminacji
- Żużlowcy Motoru przetestowali największy tunel aerodynamiczny we wschodniej Polsce
- „Boję się, że moja ciocia będzie następna”. Zobacz zdjęcia z manifestacji
- Pożar szpitala MSWiA w Lublinie. Zobacz zdjęcia z akcji
- Trwa wyburzanie budynku z lat 40. XX wieku. Zobacz zdjęcia
- Co łączy LSM i Czuby? Jesień! Tu trzeba się wybrać. Fotorelacja
