Chris Pine w roli reżysera. Nie zostawiono na nim suchej nitki
Niektórzy aktorzy świetnie sprawdzają się w roli reżyserów. Można tu wymienić Charlie'go Chaplina, Clinta Eastwooda czy Bena Afflecka. Do tego zaszczytnego grona z pewnością nie dołączy Chris Pine ze swoim pierwszym filmem w roli reżysera. Aktor zadebiutował obrazem "Poolman" podczas festiwalu filmowego w Toronto, jednak jego dzieło zostało zmiażdżone przez krytyków i nie spodobało się widzom, którzy opuszczali salę jeszcze w czasie seansu.
Krytycy zgodnie przyznali, że, choć komedia w stylu neo-noir o sprzątaczu basenu odkrywającym spisek ma momenty, które ukazują potencjał Pine’a jako reżysera, jest to film nierówny, chaotyczny, bez potencjału i bez szans na to, aby zaistnieć w filmowym świecie. Zauważają też inspirację kultowym "Chinatown" i "Big Lebowskim", lecz podkreślają, że nie można tych obrazów porównywać pod względem jakości.
Jeszcze w 2022 roku Pine powiedział w rozmowie z The Hollywood Reporter, że tak naprawdę nigdy nie chciał reżyserować, ale został rzucony na głęboką wodę po rozmowie z reżyserką Patty Jenkins, z którą współpracował wcześniej m.in. przy "Wonder Woman".
O czym jest debiut reżyserski Chrisa Pine’a - „Poolman”?
"Poolman", w którym Chris Pine występuje także w roli głównej, opowiada historię pracownika basenu i niedoszłego filozofa Darrena Barrenmana.
Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, gdy odkrywa największą w historii Los Angeles, od czasów 'Chinatown', aferę związaną z dostawami wody. Bohater zawiera sojusz z piękną i wpływową femme fatale i idzie na wojnę ze skorumpowanymi urzędnikami, by uchronić ukochane miasto przed katastrofą.
W obsadzie obrazu znaleźli się także Jennifer Jason Leigh, Annette Bening, Danny DeVito i DeWanda Wise.
lena
