Spis treści
Robert Sobera i jego walka o zdrowie. Ostatnie lata były bardzo ciężkie
Robert Sobera w 2016 roku został mistrzem Europy w skoku o tyczce. W stawce zawodników nie było jeszcze Armanda Duplantisa, a ówczesny gigant skoku o tyczce, Francuz Renaud Lavillenie, sensacyjnie spalił trzy próby na 5,75, nie zaliczając w konkursie żadnej wysokości. Sobera wygrał z rezultatem 5,60, wyprzedzając Czecha Jana Kudlickę o jedną mniej spaloną próbę. Niestety, kolejne lata na arenie międzynarodowej, dla obecnie 33-latka były ciężkie. Na przełomie 2023 i 2024 roku, z powodu choroby, zrezygnował z występu w halowych mistrzostwach świata w Glasgow. Choroba przedłużyła się na kilka miesięcy i Sobera nie był w formie, na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
W Glasgow byłem poważnie chory i niestety, gdy po powrocie rozpocząłem tournée po lekarzach, bardzo zawiodłem się na służbie zdrowia. Lekarz pierwszego kontaktu de facto mnie zbył, uznając, że przecież wyglądam zdrowo. Gdy nie przechodziło, w szpitalu zakaźnym podarowano mi paracetamol, a przy drugiej wizycie w gabinecie stwierdzono zapalenie gardła. Sugerowano podłoże psychosomatyczne problemów i machano ręką, a ja tydzień po tygodniu stawałem się wrakiem człowieka. Dopiero po czasie i konsultacji z zespołem medycznym PZLA poszedłem na wymaz, z którego wyszło, że zaraziłem się paciorkowcem. A wcześniej walczyłem do tego z półpaścem. To było jednak za późno na diagnozę. Po każdym treningu miałem bóle głowy, mięśni, ścięgien, byłem sztywny. I tyle zostało z mojego nastawienia do bicia życiówki, że ciężko było w ogóle wstać z łóżka — powiedział Sobera.
Robert Sobera okradziony. Zabrali mu sprzęt olimpijski z Tokio oraz z Paryża
Po powrocie z igrzysk wziął udział w mityngu "Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej" na Stadionie Śląskim w Chorzowie, a w niedzielę zakończył sezon podczas "Memoriału Ludwichowskiego" w Olsztynie. Okazuje się, że tuż przed wyjazdem do Olsztyna, Robert Sobera został okradziony. Do jego komórki, gdzie tyczkarz przechowuje sprzęt olimpijski, włamali się złodzieje i pokradli sprzęt. Oto co powiedział Sobera w rozmowie z portalem TVPSPORT.PL.
Wróciłem w piątek z treningu i zorientowałem się, że moja komórka lokatorska w budynku ma wyłamane drzwi i rozwalony zamek. Z wnętrza o dziwo nie zniknęły m.in. rakieta do tenisa, zimowe opony czy bagażnik na dach samochodu – rzeczy, które z pewnością mają jakąś wartość rynkową. Nie tknięto też rzeczy, które zostały po remoncie, ale to akurat zrozumiałe. Dużo gorzej, że straciłem torby i cały sprzęt z igrzysk olimpijskich z Tokio oraz Paryża. W pomieszczeniu znajdowały się całe kolekcje, jakie PKOl przekazywał nam przed tymi zawodami. Kilkadziesiąt elementów garderoby, włącznie z dresami, butami, strojami wyjściowymi itd. Zabrano mi pamiątki z najważniejszych imprez, w jakich brałem udział jako lekkoatleta.
Zostały m.in. torby z wyjazdów na igrzyska, ale to dlatego, że Sobera dał swoim rodzicom na wyjazd wakacyjny.
Tylko że najcenniejsze było to, co w ich środku. Nie wiem, jaką wartość mają te rzeczy na rynku: może kilka tysięcy, może kilkanaście. Ale pal sześć te wszystkie pieniądze. To dla sportowca naprawdę są istotne pamiątki. Poniekąd całe życie pracujemy na to, aby móc takie założyć — mówił dalej.
Robert Sobera okradziony ze sprzętu. Policja kazała mu przyjść później
Rozżalony olimpijczyk, po odkryciu faktu, że został okradziony, poszedł na policję. Tam usłyszał, że: policjanci na komisariacie przyjmują interesantów tylko w jeden dzień tygodnia, czyli we wtorek. Sobera zamierza jeszcze raz zgłosić kradzież, choć przyznał, że odzyskanie utraconych rzeczy, jest raczej znikome. Robert Sobera, jednak chce zgłosić kradzież jeszcze raz, bo chce, żeby sprawcy zostali ukarani.
Wiem, jak to brzmi, ale ulżyło mi, że to nie konkretnie ja sportowiec byłem celem. Komórka sąsiada również została ograbiona. To ma znaczenie o tyle, że w pierwszej chwili pomyślałem, że byłem śledzony. A umówmy się, nie jest trudno sprawdzić, kiedy nie ma mnie w mieszkaniu, zwłaszcza w sezonie startowym. Z dwojga złego wolę, żeby zniknął sprzęt sportowy z komórki niż wszystko, co trzymam w domu. Nie mam pojęcia, co dalej taki złodziej robi z tego typu rzeczami. Zapewne będzie próbował je sprzedawać. Stąd moja prośba: jeżeli ktokolwiek zobaczy, że w Internecie można kupić coś z olimpijskich kolekcji, odezwijcie się. Może chociaż tak uda się namierzyć sprawców. Mam nie tyle misję odzyskania pamiątek, ile ukarania ludzi, którzy za to odpowiadają.
Źródło: TVP Sport
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?