Do zdarzenia doszło w czerwcu 2018 r. na terenie Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. Zarówno ofiara, jak i sprawca byli pacjentami jednego z oddziałów zamkniętych. W ocenie śledczych Robert Z. miał dopuścić się gwałtu na 13-latce, jednak po analizie materiału dowodowego oraz wysłuchaniu świadków, sąd ocenił to zdarzenie inaczej. Wymierzył 18-latkowi karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za doprowadzenie do innej czynności seksualnej, znacznie mniej obciążającej pod względem karnym. Pierwotnie Robertowi Z. groziło od 3 do 12 lat pozbawienia wolności.
Sąd wymierzył 18-latkowi karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za doprowadzenie do innej czynności seksualnej, znacznie mniej obciążającej pod względem karnym. Pierwotnie Robertowi Z. groziło od 3 do 12 lat pozbawienia wolności.
- Poczekamy na uzasadnienie wyroku, następnie podejmiemy decyzję w sprawie ewentualnej apelacji - mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W okresie warunkowego zawieszenia kary 18-latka będzie nadzorować kurator. Zasądzono również trzyletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość nie mniejszą niż 100 metrów.
Wyrok za gwałt na 13-latki wzbudza emocje
Wyrok jest nieprawomocny i wzbudza emocje. Teoretycznie, uznany za winnego Robert Z. będzie mógł wrócić na dotychczasowy oddział. Tu należy podkreślić, że oprócz zmiany kwalifikacji, sąd zdecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary.
Jak bowiem ustalili biegli, w momencie zdarzenia oskarżony miał „w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu, który popełnia i kierowania swoim postępowaniem”. Dodatkowo, w czerwcu 2018 r. był nieletni. Ponadto, dochodzą do nas informacje o okolicznościach zdarzenia ze szpitalnego oddziału, które mogły okazać się dla 18-latka łagodzące. Przypomnijmy, że proces, w którym pokrzywdzona była nieletnia został wyłączony z jawności.
Obrońca Roberta Z. odmówiła komentarza. Jak poinformowała, nie konsultowała decyzji sądu z rodziną oskarżonego i nie wyklucza, że również będzie się odwoływać.
Pacjent z wyrokiem na oddziale szpitala
O procedury, w przypadku przyjmowania na oddział pacjentów po wyrokach, pytamy dyrektora Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gd. Czy podopieczni mają gwarancję bezpieczeństwa?- O winie oraz ewentualnym trybie leczenia decyduje sąd, a nie lekarze - podkreśla lek. med. Jacek Bielan. - Jeżeli osoba po wyroku chce się leczyć, to nie mamy prawa jej tego zabronić. Oczywiście bierzemy pod uwagę wszelkie okoliczności. Personel zwraca baczniejszą uwagę na taką osobę, rozmawia z innymi pacjentami i reaguje w przypadku najdrobniejszych podejrzeń. Izolowanie może wystąpić jedynie w skrajnych przypadkach, np. agresji.
Jeżeli osoba po wyroku chce się leczyć, to nie mamy prawa jej tego zabronić. Oczywiście bierzemy pod uwagę wszelkie okoliczności. Personel zwraca baczniejszą uwagę na taką osobę, rozmawia z innymi pacjentami i reaguje w przypadku najdrobniejszych podejrzeń. Izolowanie może wystąpić jedynie w skrajnych przypadkach, np. agresji.
Kryzys w szpitalu na Srebrzysku
Przypomnijmy, że w wyniku kontroli przeprowadzonej w szpitalu na Srebrzysku stwierdzono brak procedur, które określałyby, w jakich okolicznościach przyjmować małoletnich na oddział ogólnopsychiatryczny dla dorosłych. Ostatecznie zrezygnowano z przenoszenia pacjentów.
Personel tłumaczy, że zarówno ograniczenia kadrowe, jak i lokalowe są wynikiem niewystarczającego finansowania placówki. Dyrektor szpitala, dr Leszek Troja-nowski złożył 1 sierpnia br. wypowiedzenie. Oficjalnie w związku z zamiarem przejścia na emeryturę.
Ile jest łóżek na oddziałach psychiatrycznych w województwie...
Zobacz wideo: Szpital psychiatryczny w Gdańsku nie będzie więcej przyjmował dzieci na oddziały dla dorosłych. "Myśmy zawsze mówili, że to jest nieprawidłowe i tak nie powinno być"
