Turyści, którzy wypoczywali na Rodos musieli opuszczać zagrożone pożarami hotele i spali na podłodze na zatłoczonym lotnisku, w szkołach i na stadionach.
Rodos w ogniu. To biblijna katastrofa
- To jak biblijna katastrofa. Hotel to hotel, można go odbudować, ale najważniejsza jest przyroda. Ta ucierpiała najbardziej - tłumaczył dyrektor hotelu Lindos, Kyriakos Sarikas.
- Ta bitwa jest nierówna i będzie taka, dopóki warunki pogodowe będą trudne. Toczymy wojnę z ogniem i odbudujemy wszystko, co zostało zniszczone - dodał premier Grecji Kyriakos Mitsotakis.
Według zastępcy burmistrza Rodos, pożary wymykają się spod kontroli, a temperatura wzrosła do ponad 40 st. C.
Luksusowy hotel z noclegiem na podłodze w szkole
James Swanson z brytyjskiego Reading zapłacił TUI 9 tys. funtów za 12-dniowy pobyt w hotelu Atlantica Dream dla swojej żony Sarah i dwójki dzieci. Po wylądowaniu zabroniono im jechać do hotelu i musieli spać na podłodze w szkole.
- Zostaliśmy porzuceni przez TUI. Nie wiedziałem nic o pożarach, dopóki nie przyjechaliśmy. Od tego czasu nie miałem żadnych wiadomości od TUI. Gdyby nie miejscowi, nie wiem, co byśmy zrobili. Dali nam jedzenie, wodę i materace do spania. Pozwę do sądu biuro turystyczne - powiedział Swanson
.
Leigh i Charlotte Buckwell wraz z dwóją dzieci patrzyli z przerażeniem, jak niebo nad plażami Rodos żółknie, a popiół wpada do ich posiłków w pięciogwiazdkowym hotelu Mitsis w Kiotari, na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy.
Kiedy podstawiono autokary, które miały zawieźć ich do innego hotelu, rodzina była świadkiem bójek o miejsce w pojeździe.
- To była rzeź – mówił 42-letni Buckwell, a jego syn Henry podekscytowany dodał: Musieliśmy iść na plażę! Niebo było żółte!
lena