Państwo S. mają 32 i 34 lata, ich rodzice 54 i 56. Agencja towarzyska – twierdzi prokuratura - ruszyła w 2017 roku. Wtedy to jej założyciele przy pomocy ogłoszeń szukali kobiety do pracy. Szukali i w Polsce, i za granicą, w tym na Ukrainie. Państwo S. prowadzili prywatną księgowość odnotowując każdą wizytę klienta.
Zyski inwestowano w nieruchomości formalnie kupowane przez rodziców. Zdaniem prokuratury wiedzieli oni, że pomagają legalizować zyski z prostytucji. Kilka dni temu policyjni antyterroryści przeszukali kilka mieszkań wynajmowanych specjalnie do działalności seksbiznesu państwa S. Oprócz dowodów, które mają świadczyć przeciwko organizatorom agencji towarzyskiej policjanci znaleźli też środki odurzające.
Zatrzymano właścicieli seksbiznesu ich rodziców, kobiety pracujące w agencji towarzyskiej a także klientów. Ostatecznie cztery osoby usłyszały zarzuty przestępstw. Dwie zostały aresztowane. Prokuratura zarzuca im sutenerstwo, handel ludźmi oraz pranie brudnych pieniędzy.